Przy kawie i nie tylko, w reżyserskiej i aktorskiej obsadzie można było obejrzeć "Operację Dunaj" Jacka Głomba, który zaprosił na pokaz filmowy Lubinian. Po seansie Jacek Głomb oraz lubiński aktor Paweł Wolak rozmawiali z widzami i zdradzali kulisy filmowe. Pisze Mariola Kosenko.

 

- Ten film powstał jakby w intencji poczucia wstydu za to cośmy Czechom zrobili. To jest jeden z epizodów naszej historii, który jest mocno wstydliwy o którym się w ogóle nie mówi ani politycznie ani historycznie, zamiata się to pod dywan i jest to dla nas taka wstydliwa karta historii. Pomyślałem sobie żeby opowiedzieć o tym jakby w czeskim stylu - mówi Jacek Głomb.

 

- Czesi myśleli, że my zrobimy taki film, że ich przeprosimy za wszystko. Chodziło jednak o to żeby zrobić taki film, że niezależnie od historii ludzie się spotykają i się dogadują.(...) Robiąc scenariusz do tego filmu, a potem sam film mieliśmy w ręku wspomnienia napisane przez polskich żołnierzy z inwazji, które potwierdzały to co my żeśmy opowiadali. Czyli to co jest w tym filmie to nie jest wydumane. Jak mnie zapytacie czy tak było, to powiem, że tak nie było, natomiast powiem, że to było prawdopodobne. Jest taki pamiętnik jednego z oficerów, szefów drużyny pancernej, który opowiada o bardzo podobnej historii w jednym z czeskich miasteczek. Jest jedna rzecz prawdziwa, że w papierach MON do których dotarliśmy jest zaginiony polski czołg pod Złotoryją. - Czyli, do Złotoryi dojechało 10 czołgów a wyjechało z niej 9 - opowiada reżyser. Czyli jest problem co się z ta jednostką pancerną stało.- Ta opowieść o tej zaginionej jednostce stała się kanwą dla scenarzystów, żeby opowiedzieć ta historię o zaginionym czołgu. Paweł grał jednego z muzyków.

- Dla mnie to była dosyć trudna sprawa. Najpierw był spektakl teatralny a później pomysł na film. - Jacek ma taką swoją linię artystyczną, jak opowiadać o świecie żeby tworzyć ten świat. On zawsze mówi - twórzmy świat żeby było lepiej, żeby dawać przykład, żeby coś z tego zostawało. I był pomysł na czołg, który wjechał do Czech i ekipa tego czołgu postanawia stworzyć państwo porządnych ludzi. - W spektaklu grałem rolę w czołgu, którą w filmie grał Maciej Stuhr. Kiedy doszło do realizacji filmowej musiałem szanownemu koledze ustąpić pola i miejsca - opowiada Paweł Wolak.

Były też pytania do reżysera o całość kondycji polskiego kina oraz jego przyszłe produkcje filmowe. Jacek Głomb powiedział, że teraz jest skupiony na "Orkiestrze", ważnym dla niego przedstawieniu dla całego Zagłębia Miedziowego, którego premiera jest 22 września o 19.00 w cechowni ZG Lubin.

(Mariola Kosenko, „"Operacja Dunaj" w towarzystwie Jacka Głomba”, www.lubin.miasta.pl, 19.09.2011)