Lubin Extra: „Orkiestra” przed premierą
- Szczegóły
Jak było na początku, kiedy powstawało Zagłębie Miedziowe? Jakie historie wiążą się z życiem przodowników KGHM? Niektóre będzie można poznać już za kilkanaście dni. – Nas nie interesują ideologie czy konteksty albo ekipy rządzące kombinatem. Nas interesują ludzie – mówi Jacek Głomb, reżyser „Orkiestry”. – Każda z opowiedzianych w spektaklu historii jest prawdziwa i to jest najważniejsze.
Dyrektor Teatru im Heleny Modrzejewskiej w Legnicy zdradza, że wśród opowieści znajdzie się historia pewnego ważnego działacza partyjnego, który wymyślił, że nad trybunę pochodu pierwszomajowego przyleci śmigłowiec. Nie przewidział, że jak przyleci to wszystkim z głów spadną czapki. Ten pomysł dosłownie rozwalił występ górniczej orkiestry, bo szukała czapek po całej okolicy. Konwencja spektaklu jest nieco inna niż „Ballady o Zakaczawiu”. Będzie można go zagrać zarówno w świetlicy wiejskiej, sali widowiskowej, czy cechowni w kopalni.
– To jest ubogi teatr bez wielkich dekoracji, wspaniałych kostiumów. Liczy się człowiek i opowieść o nim z wykorzystaniem rekwizytów, które przygotowaliśmy – mówi Głomb. Dyrektor zgadza się z porównaniem tego spektaklu do gazetowego tabloidu, który tutaj ma prezentować prostą formę kultury. – Ma być śmiesznie i wzruszająco, aby ktoś kto pierwszy raz przyjdzie do teatru chciał do niego wracać.
Aktorzy wykorzystują czas na intensywne próby. – Oczywiście mam obawy i tremę, które towarzyszą reżyserowi. Mam jednak przekonanie, że jak się coś buduje z prawdziwych opowieści to spektakl będzie się podobał. Chciałbym, aby „Orkiestra” spodobała się w całej Polsce i powtórzyła sukces innych naszych produkcji.
To nie jedyny sprawdzian przed którym w najbliższym czasie stanie Jacek Głomb. W jego ocenie środowisko sztuki i kultury potrzebuje wsparcia, aby np. takie produkcje jak ta o Zagłębiu Miedziowym, czy „Ballada o Zakaczawiu” miały szanse realizacji.
– Zdecydowałem się na start w wyborach do Senatu. Głomb podkreśla, że nie należy do żadnej partii, ale najbliżej mu do Platformy Obywatelskiej. – Na pewno nie zrezygnuję z teatru. Będę senatorem społecznym, bo jestem chory na lokalność a nie na Warszawę.
(Piotr Krażewski, „Głomb wie co robi”, Lubin Extra, 8.09.2011)