Minęły trzy miesiące z okładem od chwili, gdy – 27 marca w Międzynarodowym Dniu Teatru - ogłoszono nazwiska laureatów dorocznych nagród marszałka Dolnego Śląska.  W gronie wyróżnionych była legnicka aktorka Katarzyna Dworak-Wolak. Wstydliwy problem w tym, że organizatorzy… zapomnieli o wręczeniu tej nagrody.

Legnicka aktorka jest jednym z laureatów dorocznych nagród, które w dniu teatralnego święta przyznał marszałek województwa dolnośląskiego Rafał Jurkowlaniec. Oceniany był dorobek artystyczny i praca na rzecz dolnośląskich teatrów w roku 2010. Kandydatów nominowała kapituła, którą tworzyli wrocławscy recenzenci i dziennikarze pod przewodnictwem wicedyrektora Ośrodka Kultury i Sztuki we Wrocławiu Igora Wójcika. Katarzynę Dworak nagrodzono w kategorii epizod za rolę Szalonej w „Czasie terroru” Lecha Raczaka.

Niestety. Odmiennie niż miało to miejsce w latach ubiegłych, gdy dolnośląskie uroczystości połączone z wręczeniem nagród organizowano kolejno na jednej ze scen teatralnych regionu, w tym roku żadnej takiej fety nie było. Organizatorzy obiecywali jedynie, że marszałkowskie nagrody wręczone będą laureatom w siedzibach ich macierzystych teatrów – jak zaznaczali - „w najbliższych dniach”.

Tymczasem jedyna uroczystość, jaka z tej okazji się odbyła, miała miejsce 20 kwietnia we wrocławskim Teatrze Polskim (relację i zdjęcia można obejrzeć TUTAJ), gdzie honorowano nagrodami ludzi tej sceny.  Jednak nawet w tym przypadku jej ranga nie była przesadnie wysoka. Marszałka reprezentowali bowiem zastępca dyrektora Departamentu Spraw Społecznych UMWD Dominik Kłosowski oraz dyrektor Wydziału Kultury UMWD Jacek Gawroński.

Do Legnicy, mimo kilku ku temu okazji (np. majowa premiera „Kochanków z Werony”, czerwcowe zakończenie sezonu z wręczeniem „Bomby sezonu”), nie pofatygował się żaden przedstawiciel marszałka. Katarzyny Dworak nie poinformowano nawet oficjalnie, że przyznano jej nagrodę, o gratulacjach - czy też innych formach uznania lub podziękowania - nie wspominając.

- Jest mi najzwyczajniej po ludzku przykro, że o mnie zapomniano – tyle usłyszeliśmy od laureatki, która nie chce komentować marszałkowskiego blamażu. Faktycznie, co tu komentować? Można się zastanawiać jedynie, czy to tylko niedbalstwo, czy już metropolitalna arogancja połączona z lekceważeniem prowincji. A może kultury w ogóle?  Tak czy inaczej – WSTYD.

Bezspornym jest natomiast fakt, że było to pierwsze święto ludzi dolnośląskiej sceny za rządów nowej powyborczej koalicji (PO-SLD) rządzącej regionem.

Grzegorz Żurawiński