Dawno już nie widzieliśmy tak świetnego plastycznie przedstawienia – wielkie brawa dla Małgorzaty Bulandy (scenografia i kostiumy) oraz Katarzyny Chmielewskiej (ruch sceniczny) - wzbogaconego jeszcze przez muzykę graną na żywo (niezawodne Kormorany) – o „Księżnej d’Amalfi” w warszawskim  Teatrze Studio pisze teatralny bloger J.

Konia z rzędem temu, kto wiedział kim był John Webster. To angielski dramaturg, współczesny Szekspirowi. W tym momencie mógłbym czuć się zwolniony ze streszczenia sztuki, ale kilka słów powiedzieć wypada.

Oto owdowiała, młoda księżna d’Amalfi (Lena Frankiewicz) wbrew woli braci, bierze ślub z wybranym przez siebie mężczyzną, rodzi mu dzieci, a tym samym swoim zachowaniem budzi zgorszenie otoczenia i stanowczy sprzeciw braci. Finał jest oczywisty i tragiczny, poprzedzony dużą ilością trupów.

Mamy nadzieję, że oto mniej więcej chodziło, bo w tym miejscu musimy się przyznać, że nasza wiedza o treści dramatu nie zmieniła się po wizycie w teatrze Studio, bardziej domyślaliśmy się z ruchu, pięknych, scenicznych obrazów, niż cokolwiek słyszeliśmy. Reżyser Jacek Głomb przewidywał tę oczywistą "zdradę", bo przed spektaklem prosił widzów o przejście do pierwszych rzędów. No i cóż z tym począć?

Nasuwa się jeden wniosek - to złe przedstawienie - i tu nasze głośne: nie! Dawno już nie widzieliśmy tak świetnego plastycznie przedstawienia – wielkie brawa dla Małgorzaty Bulandy (scenografia i kostiumy) oraz Katarzyny Chmielewskiej (ruch sceniczny) - wzbogaconego jeszcze przez muzykę graną na żywo (niezawodne Kormorany). Poszczególne obrazy/sceny miały moc, były pięknie skomponowane, czarowne, urzekające, a nawet kontrowersyjne i prowokujące.

A więc było to dobre przedstawienie? I tu kolejny raz nasze zdecydowane: nie! I właśnie w takim, jak to mawia posłanka Rokita, rozkroku Państwa zostawiamy. Nikogo z zespołu aktorskiego nie wyróżniamy szczególnie, przede wszystkim dlatego, że to spektakl plastyczny, z kreacją zbiorową.

A to, że słyszeliśmy tylko strzępki dialogów, nie jest li tylko winą akustyki sceny, tak się nam bynajmniej wydaje, siedzieliśmy w 11 rzędzie.

KSIĘŻNA D'AMALFI – JOHN WEBSTER; przekład: Maciej Słomczyński; reżyseria: Jacek Głomb; premiera: 25 września 2010r.

źródło: