Pięć premier to plan minimum legnickiego Teatru Modrzejewskiej na rozpoczęty sezon artystyczny. Dwa spektakle powstaną w oparciu o klasykę, dwa będą współczesnymi autorskimi prapremierami i jeden wyjątkowy, którym legniczanie rozpoczną prezentację swoich nowości. Familijna „Niekończąca się opowieść” premierę będzie miała już 9 października.

- Taki plan premier odpowiada naszym zdolnościom finansowym i możliwościom niewielkiego zespołu aktorskiego. Co nie wyklucza uzupełnienia afisza o tytuły realizowane w ramach Sceny Inicjatyw Aktorskich, podobnie jak to miało miejsce w minionym sezonie („Kobieta z bluesem” i „Roxxy 2 Hot”) -  mówił podczas poniedziałkowej (13 września) konferencji prasowej szef Teatru Modrzejewskiej Jacek Głomb.

Pierwsza premiera będzie nietypowa, bo zarówno dla dorosłych jak i dla dzieci. „Niekończąca się opowieść” Michaela Endego w adaptacji Pawła Palcata i Roberta Urbańskiego odwoła się do znanej na całym świecie powieści fantasy, fabularnego filmu z przebojową piosenką Limahla i telewizyjnego serialu. Celem jest widowisko, w którym młodsza cześć widowni odnajdzie barwny świat pięknej baśni, zaś starsi obejrzą mądrą opowieść z moralnym przesłaniem. Koordynatorem artystycznym tej produkcji będzie Anita Poddębniak, za kostiumy i scenografię odpowiadać będzie Małgorzata Bulanda, zaś muzykę stworzy Andrzej Janiga.

Nie mniej interesująco zapowiada się „Pierwsza komunia” w autorskiej reżyserii Pawła Kamzy, której premierę na Scenie na Piekarach zaplanowano na 11 grudnia br. Znając temperament i zainteresowania tego twórcy można oczekiwać komediodramatu demaskującego polską hipokryzję, instrumentalne traktowanie dzieci i mało religijną obyczajowość wypaczającą sens ważnego dla katolików aktu wiary potwierdzającego przynależność do Kościoła. – Wiara to temat, który na scenie jest albo wyśmiewany, albo pokazywany na klęczkach. Chcemy spróbować inaczej, blisko życia i prawdy. Tak jak miało to miejsce w głośnym i nagradzanym „Szpitalu Polonia” (2002) tego samego twórcy, a wcześniej w „Weselu raz jeszcze” (2000) w jego reżyserii – objaśnia Jacek Głomb.

Kolejne trzy premiery zaplanowano w pierwszej połowie przyszłego roku. Klasykę nawiązującą jednak do współczesności reprezentować będzie „Fantazy” wg Juliusza Słowackiego w reżyserii Jarosława Tumidajskiego (premiera na dużej Scenie 27 lutego). Współczesność i coraz silniejszy nurt kobiecy w legnickim teatrze wniesie na scenę znany już legnickiej publiczności („Bóg/Honor/Ojczyzna podczas Festiwalu Miasto 2007)  Marcin Liber, który skorzysta z tekstu laureatki literackiego Paszportu Polityki (2008), działaczki feministycznej Sylwii Chutnik (tytuł nie ustalony, premiera na Scenie na Piekarach 12 marca).

- W rozpoczętym sezonie silniej chcemy zaakcentować swoją obecność na Scenie na Piekarach, Scenie na Nowym Świecie oraz w Caffe Modjeska, do której chcemy powrócić z literackim kabaretem. Po „Skumbriach w tomacie” wg Gałczyńskiego tym razem przymierzamy się do tekstów Jonasza Kofty – zapowiada Jacek Głomb.

Na finał sezonu szef legnickiej sceny planuje swoje kolejne podejście do Szekspira w - stałej już w tym przypadku - współpracy z Krzysztofem Kopką. „Romeo i Julia” będzie legnickim prezentem na obchodzone tradycyjnie w Gdańsku urodziny wielkiego dramaturga – stąd w planie aż dwie premiery.  Pierwsza w byłej zajezdni tramwajowej na gdańskim Dolnym Mieście (odpowiednik warszawskiej Pragi, łódzkich Bałut czy legnickiego Zakaczawia) 23 kwietnia i druga 7 maja na legnickiej Scenie na Nowym Świecie. – W obu przypadkach chcielibyśmy, aby widzowie – jako lud Werony - także odegrali swoją rolę w przedstawieniu – dodaje zagadkowo Jacek Głomb, reżyser tego spektaklu.

Nie tylko premiery…


Ważnym wydarzeniem w najbliższych planach teatru będzie trzydniowy minifestiwal legnickich sztuk Lecha Raczaka, które – zdaniem tego twórcy – układają się w jego „tryptyk rewolucyjny”. W trzy dni, od piątku do niedzieli 15-17 października br., na trzech różnych scenach, zobaczymy zatem: „Dziady”, „Marat-Sade” oraz najnowszy „Czas terroru” (dwukrotnie). Dopełnieniem tej wyjątkowej prezentacji będzie otwarty panel dyskusyjny pod hasłem: „Czy teatr może zbawić świat?”, do udziału w którym zostaną zaproszeni twórcy, krytycy, teatrolodzy, recenzenci i publicyści z całej Polski (całość uzupełni projekcja telewizyjnej wersji „Placu Wolności” zrealizowanej przez Polskie Wydawnictwo Audiowizualne latem 2007 roku i premierowo emitowana 12 lutego 2008 roku w TVP Kultura).

Także w październiku dojdzie do pierwszej tegorocznej impresaryjnej prezentacji na legnickiej scenie. Wrocławski Teatr Piosenki pokaże nietypowy, bo całkowicie odjechany rockowo, „alkoholowo-anarchistyczny” muzyczny spektakl „Leningrad” w reżyserii Łukasza Czuja (wcześniej m.in.:„Bal u Wolanda” z Maciejem Maleńczukiem oraz „Królowa Nocy” i „La Dolce NRD” z Januszem Radkiem). Oprócz czteroosobowego zespołu muzycznego na scenie zobaczymy aktorów i wokalistów Mariusza Kiljana i Tomasza Marsa. We wrocławskim spektaklu prezentowane są po polsku utwory charyzmatycznego artysty z Rosji, lidera grupy Leningrad, aktora, poety i kompozytora Siergieja Sznurowa „Sznura” – wielbionego przez publiczność, znienawidzonego przez władze i bezlitośnie tępionego przez telewizyjną cenzurę. Dla polskich widzów podpowiedzią niech będzie, że mowa o artyście, który w Rosji jest bardziej znany ze swej osobności, niż w Polsce Kazik Staszewski czy Maciej Maleńczuk. W swoich naszpikowanych wulgaryzmami piosenkach Sznurow opowiada o tym, co - jak sam twierdzi - w życiu jest najpiękniejsze: o wódce i o samym życiu. W tekstach miesza z błotem polityków, elity i rosyjskich celebrytów, wychwala marihuanę i kloszardzi tryb życia. Swoją artystyczną legendę przypieczętował, gdy  – mimo obietnicy bajońskiego honorarium - odmówił miliarderowi Romanowi Abramowiczowi napisania hymnu dla piłkarskiego klubu Chelsea…

Grzegorz Żurawiński