Już jutro (w sobotę 24 października) o 19.00 na scenie teatralnej Caffe Modjeska premiera debiutanckiego monodramu legnickiego miłośnika jazzu Cezarego Bukowskiego w wykonaniu aktorki Teatru Modrzejewskiej Joanny Gonschorek. Dziś kasa biletowa teatru zakończyła sprzedaż biletów na to przedstawienie.


- Nie ma już możliwości, by w kawiarnianej sali zmieścić więcej widzów – poinformowała nas dzisiaj Grażyna Owczarek z legnickiego teatru. – Widzom proponujemy kolejne przedstawienia „Kobiety z bluesem”, które odbędą się 30 października (wyjątkowo o 21.00) oraz 8 i 20 listopada o 19.00. Popremierowe bilety będą też tańsze, bo po 15 zł.

Wyjątkowy talent wokalny, ale też: alkohol, heroina, depresja, poczucie krzywdy i dyskryminacji, biseksualna odmienność, trwonione beztrosko pieniądze i śmierć w wieku zaledwie 44 lat. To ważne elementy biografii słynnej amerykańskiej wokalistki jazzowej Billie Holiday (właściwie Eleonory Fagan). „Każda kobieta jest Murzynem” – tę gorzką skargę kobiety krzywdzonej przez mężczyzn i doświadczającej rasowej dyskriminacji usłyszymy ze sceny.

Dla bohaterki monodramu śpiewającej polskiej aktorki-narratorki, Eleonory Chałupko, która przez całe życie starała się upodobnić do swojej idolki, losy Lady Day (taki przydomek nadał Billie Holiday jej przyjaciel i muzyczny partner Lester Young) są lustrem, w którym się przegląda. Ona także wychowała się w świecie bezwzględnych mężczyzn, krzywdzących ją i upokarzających od najwcześniejszych lat.

Wszystko zaczęło się od wygranej na jednym z prowincjonalnych konkursów dla parodystów. Wśród wielu Presleyów mocny śpiew Eleonory był wystarczająco oryginalny, by zwrócić uwagę jurorów. Nawet jeśli ci nie wiedzieli, jaką postać imituje na scenie bohaterka. Zarówno dla niej, jak jej sławnej idolki, śpiew staję się ucieczką przed nieprzyjaznym światem, bo „człowiek to jego głos, wszystko inne umiera”.

Zapisany na płytach głos Billie Holiday przetrwał. Niektóre z wykonywanych przez nią utworów stały się standardami jazzowej wokalistyki. Dla bohaterki monodramu w naśladownictwie czai się jednak schizofreniczne niebezpieczeństwo. Imitując cudzy głos i cudzą osobowość, zatraca się w niej wszystko co własne i niepowtarzalne.

- Cały pomysł „Kobiety z bluesem” powstał z fascynacji szczególnym klimatem piosenek Lady Day. Od samego początku tekst przeznaczony był dla Joanny Gonschorek, której osobowość aktorska była dla mnie ważną inspiracją. To ona łączy wszystkie elementy, sprawia, że tekst przestaje być jedynie partyturą i brzmi  – objaśnia autor kameralnego dramatu Cezary Bukowski.

Grzegorz Żurawiński