33 obrazy namalowane podczas realizacji pełnometrażowego filmu animowanego "Twój Vincent" opowiadającego o życiu i zagadkowej śmierci Vincenta van Gogha, w którym rolę tytułowego bohatera odtwarzał legnicki aktor Robert Gulaczyk, oglądać można do końca miesiąca na wystawie w holu Starego Ratusza. Spotkanie z aktorem w poniedziałkowy wieczór 9 marca było uroczystym otwarciem ekspozycji.


- To, że legniccy aktorzy podbijają świat i są rozpoznawalną marką jest już oczywiste. Ale i tak najważniejsza jest dla nas nasza widownia i państwa liczna obecność - zauważył otwierając wystawę dyrektor legnickiego teatru Jacek Głomb.

"Twój Vincent" Doroty Kobieli i Hugh Welchmana to pierwszy pełnometrażowy film stworzony w całości technologią animacji malarskiej. Film jest ożywioną i sfabularyzowaną prezentacją malarstwa van Gogha i ostatnich dni jego życia. Nominowany do Oscara (2018) i Złotego Globu oraz uhonorowany m.in. Europejską Nagrodą Filmową obraz to pierwsza na świecie pełnometrażowa animacja zrealizowana taką techniką. Całość złożona jest z około 65 tys. obrazów malowanych farbą olejną na płótnie, wykonanych przez 125 artystów 15 narodowości, techniką wiernie naśladującą twórczość van Gogha. Na ekranie ożyły najsłynniejsze obrazy malarza oraz postaci, które uwiecznił na swoich płótnach. Takie jak: Adeline Ravoux, Armand Roulin, doktor Gachet i jego córka Margaret, czy listonosz Roulin. Bohaterowie przedstawiają historię życia i zastanawiają się nad tajemnicą śmierci artysty.

Sceny aktorskie, w których uczestniczył m.in. Robert Gulaczyk kręcono we Wrocławiu w  studiu Centrum Technologii Audiowizualnych (w obiektach byłej wytwórni filmowej), ale także w Londynie. O tym, jak skomplikowana była ta produkcja świadczy fakt, że całość - od pomysłu i organizacji finansowania filmu do jego premiery - zajęła twórcom i producentom aż siedem lat.

- "Twój Vincent", którego byliśmy współproducentem, był wyjątkową realizacją. Nie tylko zwrócił nam poniesione nakłady, ale pozwolił nam zarobić na nasze inne przedsięwzięcia. Mam nadzieję, że pod koniec eksponowania wystawy będziemy mogli w Legnicy zaprezentować zarówno sam film, jak i reportaż opowiadający o powstawaniu tego niezwykłego dzieła. Tym bardziej, że twórcy filmu uznają wszystkich malarzy, którzy uczestniczyli w tej produkcji, jako pełnoprawnych jego współtwórców - mówił prowadzący spotkanie z Robertem Gulaczykiem dyrektor Dolnośląskiego Centrum Filmowego Jarosław Perduta.

Legnicki aktor opowiedział, jak przypadek i podobieństwo fizyczne do malarza (co w spontanicznym głosowaniu potwierdzili uczestnicy poniedziałkowego wernisażu) spowodowały, że powierzono mu rolę tytułowego bohatera filmu.

- Mam nadzieję, że mój udział w tym filmie sprawił państwu satysfakcję. Mnie ta filmowa przygoda dała siłę, tak na moje życie, jak i na aktorstwo. Uważałem bowiem, że udział w tej produkcji przekraczał moje ówczesne możliwości, co początkowo bardzo mnie usztywniało. Potem jednak, dzięki wsparciu twórców filmu, dała mi pewność siebie. Jak jednak zagrać geniusza? Szybko zrozumiałem, że tego nie da się zrobić. Że muszę zagrać człowieka z jego namiętnościami, pasjami, z jego bólem i samotnością, którą wyczytałem z jego opublikowanych listów do brata, matki i przyjaciół. Grania wielkiego malarza wystrzegałem się równie mocno, jak grania chorego psychicznie - opowiadał i wspominał Robert Gulaczyk.

- Może nie ma dziś dla mnie zbyt wielu propozycji filmowych, ale po tym filmie jednak są. Tak czy inaczej, na razie czuję się świetnie w miejscu, w którym jestem i pracuję - dodał aktor, którego publiczność może oglądać m.in. w najnowszej realizacji legnickiej sceny, jaką jest sztuka "Fanny i Aleksander" Ingmara Bergmana w reżyserii Łukasza Kosa (premiera 28 lutego).

Koproducentami filmu "Loving Vincent", bo taki jest międzynarodowy tytuł filmu, byli m.in.: Miasto Wrocław - Europejska Stolica Kultury 2016, Odra-Film (dziś Dolnośląskie Centrum Filmowe) oraz Centrum Techologii Audiowizualnych CeTA we Wrocławiu. Dzięki wykorzystaniu specjalnie zaprojektowanego innowacyjnego rozwiązania PAWS (Painting Animation Workstation) możliwie było „ożywienie” na ekranie dzieł jednego z najwybitniejszych i najbardziej znanych malarzy w historii sztuki.

33 obrazy namalowane do tej realizacji, które stanowią własność i kolekcję miasta Wrocław, oglądać można do 29 marca na wystawie w teatralnym holu legnickiego Starego Ratusza. Wstęp jest bezpłatny.

Grzegorz Żurawiński