Drukuj

W przededniu święta zakochanych i wprowadzenia na ekrany polskich kin discopolowej produkcji TVP filmu "Zenek" będącego kwintesencją misji kulturowej nadawcy, któremu w czwartek 13 lutego polski parlament dorzucił blisko 2 mld zł wyssane z budżetu państwa, w legnickiej Art Cafe Modjeska rozmawiano o kulturze w mniejszych miastach. Nieprzypadkowo wstępem do spotkania i jego hasłem przewodnim stała się ironiczna piosenka zespołu Zielone Żabki "A kultura tu podobno jest...". Kim byli uczestnicy spotkania i o czym mówili?


Do udziału w czwartym spotkaniu Kawiarenki Obywatelskiej Katarzyna Odrowska z legnnickiego teatru zaprosiła siedem osób. Byli to: Paweł Jurczyk (Legnickie Centrum Kultury, organizator Klubu Miłośników Filmu i koncertów wykonawców alternatywnych i rockowych), Marcin Lisowski (współtwórca Samoorganizacji Artystycznej Zamek Nadaje i festiwalu „Wegetariada”, gitarzysta zespołu Ga-Ga Zielone Żabki), Dawid Stefanik (aktywista Stowarzyszenia Legnica Aktywnie i Kreatywnie, organizator akcji charytatywnych i wydarzeń kulturalnych, dziennikarz TV Dami, portalu tulegnica.pl i Gazety Legnickiej), Monika Szpatowicz (wieloletnia pracownica Galerii Sztuki w Legnicy, współtwórczyni Muzeum Biżuterii Współczesnej, kuratorka międzynarodowego Festiwalu Srebro), Jarosław Perduta (dyrektor Dolnośląskiego Centrum Filmowego i przewodniczący Wrocławskiej Komisji Filmowej), Lech Moliński  (współzałożyciel Wrocławskiej Fundacji Filmowej, były dyrektor artystyczny Międzynarodowego Festiwalu Filmów Dokumentalnych „Okiem Młodych”, organizator "spacerów filmowych") oraz Jacek Głomb (reżyser, dyrektor Teatru Modrzejewskiej w Legnicy), który był moderatorem spotkania.

Jacek Głomb: - Działalność kulturalna w Polsce nadal ma charakter postpeerelowski. Zasadniczą rolę odgrywają w niej instytucje, natomiast marginalizowana jest rola organizacji pozarządowych. Szczęściem jest jednak, że większość instytucji kultury, w tym teatrów, jest we władaniu samorządów, a nie państwa. Niestety, wielu samorządowców uważa, że teatr, galeria, dom kultury, przedszkole czy szkoła jest ich własnością. To dramat! Przecież teatr nie działa za pieniądze radnych, prezydenta, czy marszałka, ale za nasze, czyli za pieniądze publiczne. Warto o tym pamiętać. Tak jak i o tym, że na koniec zawsze najwięcej zależy od ludzi. Modelowym przykładem jest Paweł Jurczyk, który jest pracownikiem instytucji, ale równolegle prowadzi działalność od niej niezależną.

Jarosław Perduta: - Kultura w Polsce nigdy nie była priorytetem władzy. Im dalej od centrów, tym zainteresowanie rządzących działalnością kulturalną było mniejsze. Przykładem jest los kin w naszym regionie, które nie należą do sieci multipleksów. Dziś, Dolnośląskie Centrum Filmowe ma ich ledwie sześć, gdy w przeszłości było ich 200. Bez dotacji kina prezentujące ambitną ofertę filmową już by nie istniały. Do rozważenia jest powierzenie prowadzenia takich kin organizacjom pozarządowym. Zapraszam do tego.

Marcin Lisowski: - Kultura niezależna to taka, która jest robiona w zgodze ze sobą. W małych miastach spotykam osoby, które są skłonne wspierać aktywność kulturalną bez etatów i pieniędzy. Niestety, rzadko mogą liczyć na wsparcie lokalnych władz, które traktują kulturę jako część swoich wyborczych kampanii politycznych. Paradoksem jest także, że instytucje publiczne traktują działalność niezależną jako konkurencję. W Jaworze postanowiliśmy jednak nie iść na zwarcie z władzą, mimo że widzimy, jak wiele pieniędzy idzie na eventy związane z polityką. By lepiej współpracować z lokalną władzą trzeba nauczyć się dyplomacji. Czysta i ostra krytyka uniemożliwia współpracę, bo kreuje przeciwnika.

Lech Moliński: - Mimo wszystko, jeśli chodzi o kulturę w mniejszych miejscowościach widać poprawę. Jest lepiej. Od pewnego czasu wyraźnie da się zauważyć, że mieszkańcy regionu chcą mieć dobre kino u siebie bez konieczności wyjazdu do Wrocławia czy Opola. Ale każdy ambitny program udaje się tylko wtedy, gdy istniejące instytucje wspierane są przez lokalnego pasjonata i animatora.

Monika Szpatowicz: - Galeria Sztuki, w której pracowałam, ma jedną z najmniejszych powierzchni wystawowych w całej Polsce. Brak miejsca do ekspozycji zawsze był problemem przy kolejnych edycjach Festiwalu Srebro. Problemem była też publiczność, do której trzeba dotrzeć, a ze sztuką, ze swojej natury dość elitarną, nie jest łatwo. Dlatego próbowaliśmy pokazać naszą wyjątkowość, nasze genius loci. Przecież robiliśmy te wystawy w Zagłębiu Miedziowym, które produkuje miedź, srebro i złoto, a zatem surowce będące tworzywem sztuki biżuteryjnej. Łatwo jednak nie jest.

Paweł Jurczyk: - Od lat robimy koncerty. Jednak niemal od zawsze brakowało nam w Legnicy właściwego miejsca na taką działalność. Owszem, w tej chwili jest "Spiżarnia" i jest ok. Ale to się może zmienić w każdej chwili, bo działamy w przestrzeni, które jest własnością prywatną. Innej bazy, która byłaby własnością samorządową i zapewniała stabilność dla takiej aktywności, w naszym mieście najzwyczajniej nie ma.

Dawid Stefanik: - Legnicki budżet na kulturę to 24 mln zł. Ale już roczna dotacja Legnicy na wszystkie organizacje pozarządowe to ledwie 50 tys. zł. Legnicki Budżet Obywatelski dostrzega chodnik, siłownię, czy plac zabaw, ale w ogóle nie uwzględnia możliwości dofinansowania działalności kulturalnej. Miasto jak ognia boi się współpracy z organizacjami pozarządowymi i praktycznie jej nie ma. Według przeprowadzonej przez nas ankiety wśród młodych, głównie licealistów, chcieliby oni mieć wpływ na program i ofertę instytucji kultury. "Miasto jest otwarte na potrzeby starszych, ale nie słucha młodych", "Za dużo na Miedziankę, za mało na artystów" - takie opinie znalazły się w ankiecie. Ciekawostką jest, że młodzi o wydarzeniach kulturalnych dowiadują się głównie za pośrednictwem facebooka. Klasyczne media i strony organizatorów tych wydarzeń nie odgrywają w tym praktycznie żadnej roli.

To, co powyżej, to ledwie fragmenty z ponad dwugodzinnej rozmowy. Kolejna Kawiarenka Obywatelska w czwartek 12 marca o godz. 18.00 z hasłem wywoławczym „Najważniejsze to mieć dobre połączenie, czyli o kolei po kolei."

Grzegorz Żurawiński