Drukuj

Mówił, że na swoim pogrzebie chciałby mieć tylko muzykę. W ostatnią drogę odprowadzili go płaczący przyjaciele. Nad urną z jego prochami grali na instrumentach artyści, z którymi przez lata pracował. W piątek na cmentarzu Górczyńskim odbył się pogrzeb Lecha Raczaka, współzałożyciela Teatru Ósmego Dnia. W Gazecie Wyborczej Poznań pisze Marta Kaźmierska.


Wśród nielicznych słów, które padły na cmentarzu, znalazły się cytaty z „Hymnu o miłości”. W drodze z kaplicy do grobu grała lira korbowa. – Chciał, żeby na jego pogrzebie była tylko muzyka – mówił jezuita o. Wacław Oszajca. – Nasza wiara to nasze marzenia, żeby przeżyć również śmierć – podkreślał. – I nawet do tego nie potrzeba Boga, żeby tak marzyć, bo nasze serce się domaga, żeby życie trwało wiecznie. Nasza nadzieja również w tym marzeniu, że to jest możliwe. Świadczy o tym to, czym zajmował się nasz brat Lech – sztuka. Ale i nauka. Cały trud ludzkiego ducha. I wreszcie miłość. Nie damy rady jej określić, zdefiniować. Jest imieniem Boga. Dlatego dzisiaj niech nas nie zwodzi ta urna z prochami Leszka. Prawda jest inna – on żyje – mówił Jezuita.

Artyści, politycy i legendy opozycji

Na cmentarzu Górczyńskim Lecha Raczaka żegnały tłumy. Nad jego grobem grały m.in. skrzypce. Z kwiatami podchodzili koledzy, z którymi współtworzył „Ósemki”. I inni artyści, z którymi współpracował przez dziesięciolecia. Byli studenci i dziennikarze. Starsi, młodsi. Znani aktorzy. Dyrektorzy instytucji i władze miasta – m.in. prezydent Jacek Jaśkowiak i przewodniczący rady miasta Grzegorz Ganowicz. Były legendy opozycji – m.in. Adam Michnik i Janusz Pałubicki.

Przyjaciele próbowali przez łzy żartować. Bo, jak mówili, „Lechu nie chciałby, żebyśmy tak tu stali i ryczeli”. – Będzie miał grób blisko wyjścia, tak jak planował – rzucił ktoś ze smutnym uśmiechem.

Między Polską a Włochami

Lech Raczak zasłabł na przyjęciu noworocznym organizowanym przez prezydenta Poznania w miniony piątek. Próbowano go reanimować. Zmarł wkrótce po przewiezieniu do szpitala. Miał 74 lata.


Jako osiemnastolatek w 1964 r. założył Teatr Ósmego Dnia – późniejszą legendę kultury drugiego obiegu czasów PRL. W latach 90. drogi jego i kolegów z zespołu rozeszły się. Raczak był potem m.in. dyrektorem artystycznym Teatru Polskiego w Poznaniu, a przez dwadzieścia lat także dyrektorem artystycznym festiwalu teatralnego Malta. W Poznaniu założył fundację Orbis Tertius – Trzeci Teatr, z którą zrealizował m.in. głośny „Spisek Smoleński”. Znakomicie pisał. Był też zaangażowanym widzem.

Pochodził z Poznania. Swoje życie dzielił między Polskę i Włochy.

(Marta Kaźmierska, „Mówił, że na swoim pogrzebie chciałby mieć tylko muzykę. Lecha Raczaka pożegnały tłumy”, https://poznan.wyborcza.pl, 24.01.2020)