Drukuj

W dniach 5-11 grudnia Teatr im. Szaniawskiego organizuje I Festiwal Muzyki w Teatrze. Rezonans/17.Wałbrzyskie Fanaberie Teatralne. W programie jest autokarowa wycieczka do Legnicy na spektakl „Popiół i diament – zagadka nieśmiertelności” Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk w reżyserii Marcina Libera. Przedstawienie (wyłącznie dla publiczności festiwalowej) na Scenie Gadzickiego w poniedziałek 9 grudnia o godz. 18.00.


Kiedy w 1947 roku Jerzy Andrzejewski wydał swoją najbardziej znaną powieść, umilkły już działa II wojny światowej, ale w najlepsze trwała wojna polsko-polska. Pod wpływem krytyki pisarz zmieniał wielokrotnie tekst dzieła, na próżno próbując pogodzić pisarską uczciwość z wymogami komunistycznej krytyki i cenzury. Sięgając po tę historię, Andrzej Wajda wiedział, że nie znajdzie lepszego materiału, który pozwoliłby mu opowiedzieć o wszystkim, co nas dzieli. Zrobił to, tworząc jedyne w swoim rodzaju dzieło artystyczne, które zapisało się w historii polskiej i światowej kinematografii.

Przed rokiem, dokładnie w 100. rocznicę odzyskania niepodległości, artystyczny duet Małgorzata Sikorska-Miszczuk i Marcin Liber postanowił przyjrzeć się Polsce na nowo, korzystając zarówno z wątków słynnej powieści Andrzejewskiego, jak i wielkiego filmu Wajdy. Efektem jest widowiskowy, szyderczo bolesny, wręcz oszalały danse macabre wokół trumien, które dzielą Polaków. Nic dziwnego, skoro rzecz dzieje się w kraju, który stał się pułapką na żywych zastawioną przez umarłych. Nadal rządzą nim demony przeszłości, ciągle z nimi gramy w berka i tańczymy chodzonego.

Nie dziwi także, że w dorocznej ankiecie miesięcznika Teatr „Najlepszy, najlepsza, najlepsi w sezonie 2018/2019” w kategorii „najlepsza adaptacja teatralna (opracowanie tekstu)” redaktor naczelny Dialogu Jacek Sieradzki wskazał właśnie na tekst Sikorskiej-Miszczuk. W czerwcu br. spektakl „Popiół i diament - zagadka nieśmiertelności” nagrodzono także Emocją, wyróżnieniem Radia Wrocław Kultura. Nagrodzono "pięciogwiazdkowe spotkanie z upiorami, duchami i mitami, okazałe brzmieniowo, wizualnie, znaczeniowo oraz aktorsko".

Twórcy przedstawienia gęstą siecią łowią w kulturowych odniesieniach. Szczuka recytuje poetycką klasykę Broniewskiego, bohaterowie mówią Wyspiańskim, Stańczyk ironizuje wierszem Jasia Kapeli o żołnierzach wyklętych, Hanka Lewicka śpiewa „Wiersze wojenne” Demarczyk i "Bela Lugosi's Dead" Bauhausu. Płoną kieliszki ze spirytusem. Tym razem w hołdzie dla twórców wyjątkowego w skali światowej zjawiska, jakim była polska szkoła filmowa. Legnicki teatr prezentował przedstawienie nie tylko na macierzystej scenie, ale także na 25. Międzynarodowym Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi oraz na  39. Warszawskich Spotkaniach Teatralnych.

Ewa Bąk, blog Okiem Widza: To sugestywne, ironiczne, błyskotliwe dzieło. Spektakl jest mądrze pomyślany (napisany, skonstruowany, wyreżyserowany), pięknie zagrany przez cały zespół aktorski, z muzyką i nowymi aranżacjami piosenek zaśpiewany, z możliwością szerokiej, otwartej, również tej bieżącej, politycznej interpretacji.

Jan Bończa-Szabłowski, Rzeczpospolita: Rzecz wyreżyserowana przez Marcina Libera jest bez wątpienia niczym kij w mrowisko. Zwolennicy „dobrej zmiany”  ucieszą się z pewnością, że powstało coś co ich zdaniem może deprecjonować Andrzeja Wajdę. Kiedy zaczną oglądać spektakl  z Legnicy szybko przekonają się, że wizja Sikorskiej-Miszczuk jest bardzo daleka od tak modnej dziś nowej polityki historycznej.

Magda Piekarska, Gazeta Wyborcza Wrocław: To przedstawienie jest jak pełen rozpaczy desperacki gest ludzi, którzy wciąż jeszcze wierzą w potęgę literatury, filmu, teatru. Patrzcie i uczcie się z tego wszyscy - zdają się mówić Sikorska-Miszczuk wraz z Liberem - w tekstach kultury znajdziecie ważne pytania i ostrzeżenia, których nie sposób lekceważyć.

Katarzyna Flader-Rzeszowska, Teatr: „Zagadka nieśmiertelności” to tytuł filmu Tony’ego Scota o wampirzycy, która od wieków żywi się krwią kochanków, skazując ich tym samym na szybkie starzenie i śmierć. Kto jest według Libera ową narodową wampirzycą? Nasi zmarli? Nasza przeszłość? Polska? Kto nie pozwala nam żyć i skazuje na szybkie umieranie? Jaka siła każe nam przy każdej porażce, jak przypominają szarfy na wieńcach pod trumną Wajdy, infantylnie skandować „Polacy, nic się nie stało!”?

Wałbrzyski festiwal za cel stawia sobie podkreślenie znaczenia i zwrócenie uwagi na osiągnięcia i tendencje współczesnych twórców muzyki w teatrze, którzy - z uwagi na brak należnej reprezentacji - zabiegają o wyjście z drugoplanowego charakteru swojej twórczości. Artyści ci, współkreując spektakl poprzez muzykę czy całościową fonosferę przedstawień, są bowiem partnerem, nie tylko podwykonawcą dla reżyserów. Tymczasem większość polskich festiwali teatralnych wydaje się wciąż nie zauważać rosnącej obecności i wagi twórcy muzyki w przedstawieniu. W ramach interdyscyplinarnego wydarzenia, jakim ma stać się Rezonans, organizatorzy festiwalu stworzą szansę, by mogli zaprezentować się artyści spektakli dramatycznych, w których muzyka jest jednym z równorzędnych bohaterów - w postaci wykonywania na żywo, czy w nagraniu - a nie tylko ilustracyjnym tłem wydarzeń scenicznych.

Bezpośrednio po przedstawieniu (ok. godz. 21.00) na legnickiej Scenie Gadzickiego odbędzie się spotkanie z jego realizatorami i aktorami, w tym z kompozytorem i wykonawcą muzyki w tym spektaklu Filipem Kanieckim. Rozmowę poprowadzi Grzegorz Chojnowski z Radia Wrocław.

Grzegorz Żurawiński