Drukuj

Tydzień po powrocie z Gruzji Małgorzata Bulanda i Jacek Głomb z Teatru Modrzejewskiej, gdzie legniccy i batumscy artyści teatru zrealizowali i wystawili polsko-gruzińską „Klasyczną koprodukcję”, oboje byli gośćmi Magdy Piekarskiej i Grzegorza Chojnowskiego we wtorkowej (15 października) audycji Radia Wrocław Kultura.


Premiera „Klasycznej koprodukcji” w reżyserii Jacka Głomba odbyła się na scenie Państwowego Teatru Dramatycznego im. Ilii Czewczawadzego w Batumi 2 października, a spektakl grano także w Kutaisi i Tbilisi.

Rozmowa w radiowym studiu zaczęła się jednak od zaległości. Prowadzący przekazali scenografce legnickiego teatru Małgorzacie Bulandzie dyplom będący nominacją z roku 2018 do „Emocji”, czyli dorocznej nagrody RWK. W tym przypadku dla „mistrzyni przemieniania przestrzeni teatralnych i nieteatralnych w idealne domy dla fabuł i emocji - za totalną scenografię do "Biesów" Teatru Modrzejewskiej w Legnicy”. Był to zatem przyczynek, by rozmowę o „Klasycznej koprodukcji” rozpocząć od autorki scenografii i kostiumów do tego przedstawienia.

Małgorzata Bulanda: - Chciała zrobić scenografię dość uniwersalną, odwołującą się do wyobraźni, która będzie także funkcjonalna, łatwa do montażu, demontażu i transportu, bo spektakl już podróżował i nadal będziemy go wystawiać w różnych miejscach. Przy tej okazji zapoznałam się z nowym dla materiałem, jakim są lekkie poliwęglany. Natomiast kostium jest już bardzo współczesny, bo tali jest ten polsko-gruziński spektakl.

Jacek Głomb: - Tytuł to efekt tego, że sztuka powstawała w serii improwizacji i do końca nie było oczywiste o czym i jaka będzie. Odmiennie niż miało to miejsce przy okazji koprodukcji z Macedończykami przy „Przerwanej odysei”, tym razem temat nie był oczywisty. Nie „leżał na ulicy”. Wraz z autorką scenariusza Katarzyną Knychalską podrzuciliśmy legnickim i batumskim aktorom kilka tematów (Stalin, kobiety, Rosja, Lech Kaczyński…) do  przegadania i opracowania w serii improwizacji. W efekcie tytuł jest na poły ironiczny, na poły nie. Legnicką premierę zaplanowaliśmy na 9 listopada. Będą pewne zmiany, bo spektakl jest rozwojowy. Robiliśmy go dlatego, że tak naprawdę zupełnie się nie znamy, by rozbijać wzajemne stereotypy o sobie i dobre samopoczucie. Kraj i miejsca, które zwiedzają turyści to nie jest prawdziwa Gruzja. Będzie się można o tym przekonać w trakcie spotkania „Misja: Gruzja”, które 23 października odbędzie się w teatralnej Art Cafe Modjeska, Pokażemy na nim m.in. zdjęcia Karola Budrewicza zrobione podczas artystycznej wyprawy do tego kraju. Nie tylko te teatralne.

Słuchaczom audycji zaprezentowano fragment nagrania dwujęzycznego spektaklu z wątku dotyczącego roli kobiet w obu krajach.

JG: - W Gruzji gra się, inaczej niż w naszych teatrach, teksty klasyczne, My dzieliliśmy się innym doświadczeniem.

MB: - W gruzińskim teatrze nie ma miejsca na brzydotę, na eksploatowanie nieszczęścia. Teatr ma być relaksem, grać dla rozrywki. Dla gruzińskich aktorów nasz sposób podejścia do teatru oraz sposób grania był trudny.

JG: - W obu krajach ważny temat to wojna i cień Rosji. Tylko, że jest ważny kompletnie inaczej. Dla nas wojna to opowieść rodziców i dziadków. Dla nich to jest ich doświadczenie i codzienność życia w cieniu wojny i wobec sąsiada, który zmienia im granice. To był bardzo trudny spektakl zrealizowany w zaledwie 36 prób, z których pierwsze 5 (tych czerwcowych w Legnicy) było gadanych. To była najtrudniejsza robota w moim życiu. Wiem, że mówiłem to już parę razy, ale taka jest prawda.

MB: - Myślę, że Gruzini nauczyli się od nas kreowania teatralnego świata z własnych przeżyć, doświadczeń i opowieści. Być może zechcą z tego skorzystać w przyszłości we własnych realizacjach.

Fragmenty radiowej rozmowy zapisał Grzegorz Żurawiński

Opublikowane nagranie fragmentów jest TUTAJ!