- To muzyczne widowisko o zderzeniu idealizmu z realizmem składa się w sceniczną opowieść, choć nie jest ona stricte fabularna. Z autorką scenariusza Hanią Włodarczyk tak dobierałyśmy teksty, tak nimi żonglowałyśmy i przycinałyśmy, by układało się to w jakąś historię – objaśniała legnicka poetka Anna Podczaszy w rozmowie z Maciejem Czujko z wrocławskiego Radia Złote Przeboje.


„Spójrz na nią – pieśniodramat u Modrzejewskiej”, spektakl wyreżyserowany przez Małgorzatę Kazińską według scenariusza i z muzyką Hanny Włodarczyk, to najświeższa (premiera 13 września) i bardzo niekonwencjonalna realizacja legnickiego Teatru Modrzejewskiej. Rozśpiewane, godzinne widowisko jest połączeniem poetyckiego talentu Anny Podczaszy, muzycznych poszukiwań i energii folkowego tria HuRaban oraz scenicznych umiejętności legnickich aktorów. Tak TUTAJ! pisałem popremierowo o tym przedstawieniu. Co mówiła jednak o nim Anna Podczaszy, której wiersze były tworzywem spektaklu?

AP: - Trzeba uważnie wsłuchiwać się w słowa piosenek. Wtedy wyjdzie z tego opowieść o przejściu z idealizmu do realizmu. Mamy młodą dziewczynę, która popełnia jakiś mezalians i zderzenie dwóch światów. Bohaterka (w tej roli wokalistka zespołu HuRaban Monika Zapaśnik - @KT) ucieka z jednego z nadzieją, że da radę, mimo że różne okoliczności sprzęgają się przeciwko niej. To wynika z tekstu jednej z pierwszych piosenek, a kolejne kontynuują ten wątek. W drugim z wybranych światów bohaterka z przekonaniem wybiera się z motyką na słońce pomimo burz, które zbierają się wokół, pomimo śmiejących się szyderczo ludzi, którzy przekonują „nie dasz rady”. Ten motyw jest w piosence napisanej specjalnie dla spektaklu. Bohaterka, wbrew wszystkiemu idealistycznie i trochę naiwnie wierzy, bo – jak mi się wydaje – taka powinna być młodość. To konieczne, by człowiek od początku nie był cyniczny. Głęboko jednak czuję, że w życiu nie jesteśmy niezmiennymi idealistami wiecznie i w tym samym stopniu. Opowiedziana historia się rozwija. Pojawiają się elementy codziennego życia, kłótnie w domu, co widać w scenach z udziałem aktorów odgrywających te sytuacje. Zaczynają się schody, pojawiają się trudności i idealizm podlega weryfikacji. Nie wszystko idzie tak, jak sobie wymyśliliśmy. Okazuje się, że rzeczywistości nie można zaplanować. O tym jest ta opowieść. Chcielibyśmy, by było pięknie i doskonale, ale życie to zmienia. Nic odkrywczego…

AP: - Długo zastanawiałyśmy się ze scenarzystką i reżyserką, gdzie umieścić w spektaklu piosenkę, która brzmi tragicznie, bo opowiada, że pojawia się czarna dziura, że nie ma wyjścia. Przepraszam za bufoniaste porównanie, ale jest jak w „Królu Learze”, w którym nie ma żadnego światełka w tunelu, bo to chyba najczarniejsza tragedia Szekspira. Właśnie z tego powodu nie umieściłyśmy tej piosenki na końcu. Choć w życiu bywają momenty, gdy wydaje się, że wszystko diabli wzięli, to jutro też wstaje słońce. I o tym jest finałowa piosenka w tym bardzo babskim spektaklu…

AP: - Na kształt tego scenicznego wydarzenia wielki wpływ miała twórczyni muzyki. To jej pomysł i zasługa, że nie jest to tylko koncert z poetyckimi wstawkami. Nie jest to typowa forma teatralna, ale to już pytanie do znawców teatru. W wielu piosenkach dopisywałam polskie słowa do klasycznej dla HuRabanu folkowej muzyki świata, do piosenek, które dziewczyny grały już wcześniej…

Rozmawiał: Maciej Czujko. Zapis i redakcja Grzegorz Żurawiński

 

Urodzona w 1972 roku Anna Podczaszy jest wykładowcą w Centrum Języków Obcych w Legnicy. Jej debiutancki tomik "danc" dał jej w 2001 roku nominację do  Nagrody Literackiej Nike. W 2003 roku równie ciepło przyjęty został tom "Wte i nazad". Piotr Kępiński pisał wówczas "To poezja doskonała. Wrażliwa. Komunikatywna. Podobnie zresztą jak cała książka".  „Mówi szeptem, cedzi, albo modli się i na głos wypowiada tylko połowę. Ma pęknięty język, ale składa go, zszywa na nowo. Niby znajomy, prosty, najprostszy: dwa, trzy słowa i kropka. A jednak niezwykły w tym swoim drugim życiu, święty” – tak o wydanym w 2007 roku tomie „Mniej, więcej” pisała Agnieszka Wolny-Hamkało. Z kolei Bogumił Kierc zauważył:  „Wiersze Anny Podczaszy mocno trzymają się ziemi. Ich rozrastanie się jest nieprzewidywalne...”. Po jedenastu latach milczenia, „wycierania kurzu i po prostu życia”,  w grudniu 2018 roku legnicka poetka wydała swój czwarty poetycki tom „Grymasy. Życie między wierszykami” ze zwiewnymi wierszami o dzieciach, ale nie tylko, a może nie przede wszystkim, dla dzieci.