Drukuj

We wtorkowe popołudnie 2 lipca szef legnickiej sceny był gościem Magdy Piekarskiej w Radiu Wrocław Kultura, gdzie odebrał Emocję – sezonową nagrodę tego radia za sztukę Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk „Popiół i diament – zagadka nieśmiertelności” wyreżyserowaną na scenie Teatru Modrzejewskiej w Legnicy przez Marcina Libera. Była okazja do podsumowań, ale też o rozmowa o najbliższych planach legnickiego teatru.


- W tym co robimy w Legnicy staramy się być bardzo dolnośląscy i choćby dlatego cieszy nas nagroda wrocławskiego radia. Jest dla nas cenna jako potwierdzenie właściwego kursu, jaki obraliśmy w teatrze. I chociaż nie można robić teatru pod nagrody i festiwale, bo robi się go dla publiczności, nagroda jest dowodem, że wartością tego, co nam się udało jest zbudowanie w mieście jednego teatru sceny wielości estetyk. Taki też był zakończony sezon, który można nazwać reżyserskim sezonem Marcina Libera, Piotra Cieplaka czy Pawła Passiniego. Fakt, że w Legnicy mogą powstawać spektakle, które w innych miejscach mogłyby budzić obawy i napięcia, takie jak realizacje Libera czy Passiniego, to efekt wielu lat konsekwentnej pracy i przymierza z naszą widownią, której nie schlebiamy. Zarówno „Popiół i diament…”, „Wyzwolenia” czy „J_d_ _ _ _e. Zapominanie” to był nie tylko wybór tematów, ale przede wszystkim reżyserów z krajowej czołówki polskiego teatru – mówił na antenie Radia Wrocław Kultura Jacek Głomb.

- Coraz bardziej renesansowo prowadzimy nasz teatr aktorów, reżyserów i dramaturgów. Nie bez problemów i napięć, z naturalnymi transferami na inne sceny. Ale dzieje się tak już z moim udziałem od 25 lat, które minie 4 sierpnia. To wyraźny dowód na to, że na zbudowanie teatru potrzeba czasu. Pomyślmy, że od premiery „Ballady o Zakaczawiu”, która przyniosła nam rozgłos i uznanie minęło już 19 lat!  I pomimo tego, że utrzymać teatr na topie jest bardzo trudno w sytuacji oczekiwań współczesnego świata i jego mediów, by dostarczać ciągle nowości, zbudowaliśmy jeden z najlepszych zespołów aktorskich w Polsce – dodał Jacek Głomb.

W radiowej audycji mówiono też o najbliższych planach teatru, który rozpoczął właśnie wakacje. Powróci na scenę wraz z jubileuszem 20-lecia nadania legnickiemu teatrowi imienia Heleny Modrzejewskiej i trzydniowym (13-15 września) wydarzeniem „Modrzejewska by Legnica”. Potem część artystów czeka wyjazd do Gruzji, aby dokończyć rozpoczęte w czerwcu próby do legnicko-batumskiej koprodukcji i wystawić ją prapremierowo na scenie im. Ilii Czawczawadzego. Po powrocie z Batumi i Tbilisi (gdzie grany będzie także "Czas terroru" Lecha Raczaka) czeka legniczan seria podróży z „Wyzwoleniami” Magdy Drab w reżyserii Piotra Cieplaka po festiwalach i w ramach objazdu Teatr Polska, między innymi po Dolnym Śląsku. Na początku listopada legnicka premiera polsko-gruzińskiej koprodukcji i początek prób do „Fanny i Aleksander” wg Ingmara Bergmana w reżyserii Łukasza Kosa (w 2015 roku zrealizował w Legnicy spektakl "Iliada. Wojna"). Premiera sztuki inspirowanej oskarowym i ostatnim kinowym filmem sławnego szwedzkiego reżysera planowana jest na przełom stycznia i lutego 2020 roku.

Grzegorz Żurawiński