Drukuj

Kroniki królewskie Szekspira były inspiracją dla scenariusza, który stworzył Robert Urbański. Jacek Głomb w Teatrze Miejskim w Gliwicach reżyseruje „Miasto we krwi”, ponadczasowe widowisko o brutalnych mechanizmach polityki z muzyką na żywo. Premiera w Ruinach Teatru Victoria 17 maja.


„Pokój wam niosę, moi dobrzy ludzie! Musicie tylko uznać moją władzę. Jeśli nie, trudno – poleje się krew…” – tymi słowami jednego z władców walczących o koronę zaczyna się ta historia. Potem jesteśmy świadkami błyskawicznie nakręcającej się spirali bezwzględnej walki o władzę nad tytułowym miastem ogarniętym ludową rewoltą. Walczą wszyscy ze wszystkimi. Przebiegli demagodzy, populiści, hipokryci. Lud kontra zdegenerowane elity. Zmieniają się sojusze. Wszystkie chwyty dozwolone jeśli prowadzą do celu. Podstęp, manipulacja, stygmatyzowanie obcych, zbrodnia.

- Z przebogatego materiału (polskie wydanie kronik to prawie 1500 stron) powstał niespełna pięćdziesięciostronicowy scenariusz. Wykorzystałem w nim fragmenty z „Króla Jana” i trzech części „Henryka VI”, a także nietłumaczoną dotąd na język polski scenę z dramatu „Sir Thomas More” ­– jedyny zachowany do dziś manuskrypt Szekspira. Powstała w ten sposób zupełnie nowa całość. Chciałem, aby za bezwzględnością ukazanych polityków dało się dostrzec ich osobiste emocje, ale przede wszystkim, by w jedną wizję historii połączył się szekspirowski obraz mechanizmu władzy z jego ponurym ucieleśnieniem, jakim jest spalony gmach gliwickiego teatru. Stąd rezygnacja z angielsko-francuskich realiów oryginału. Owszem, bohaterowie „Miasta we krwi” noszą angielskie lub francuskie imiona, ale już problemy, z którymi się zmagają, nie mają nic wspólnego z interesem tego czy innego konkretnego rodu albo dynastii, z terenem tego czy innego księstwa. Obiektem pożądania jest jedynie Miasto, a jeszcze bardziej – władza nad jego mieszkańcami – objaśnia autor scenariusza Robert Urbański.

- Będzie trochę tak, jakby nasze podwórko walczyło z ich podwórkiem. W tle będą ponadczasowe reguły, według których uprawia się skuteczną politykę, ale też taką, która – niestety - nie czyni świata lepszym. Aby o tym opowiedzieć, jako człowiek bardzo polityczny, od dawna chciałem sięgnąć po kroniki. Spalony przez wojska sowieckie w 1945 roku dziewiętnastowieczny teatr „Victoria” to wymarzone miejsce do realizacji tego pomysłu. Szykujemy dużą inscenizację na 18 aktorów z udziałem czterech muzyków zespołu Kormorany. Taką, która wypełni całą dostępną nam przestrzeń w najpiękniejszym ze zdegradowanych obiektów jakie w Polsce służą teatrowi. Dobrze znam to miejsce. W przeszłości w ramach Gliwickich Spotkań Teatralnych wystawialiśmy w nim nasze legnickie spektakle: „Hamlet, książę Danii”, „Portową opowieść”, ”Operację Dunaj”, „Otella” i „Łemka” – wspomina reżyser Jacek Głomb, który w 2009 otrzymał jedną z trzech nagród prezydenta Gliwic za „najciekawsze teatralne wykorzystanie Ruin” przy okazji jubileuszowej 20.edycji GST.

Dla legnickiego twórcy Szekspir zawsze był ważnym źródłem inspiracji. Pierwszy był „Koriolan” (1998), potem kolejno: „Hamlet, książę Danii” (2001), „Otello” (2006) i „Kochankowie z Werony” (2011). Były też szekspirowskie realizacje poza macierzystą sceną: „Ryszard III” w Teatrze Polskim w Bydgoszczy (2004) oraz „Wesołe kumoszki z Windsoru" w Teatrze Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim (2014).

Teatr Miejski w Gliwicach. „Miasto we krwi” według kronik królewskich Williama Szekspira. Reżyseria: Jacek Głomb, scenariusz: Robert Urbański, scenografia i kostiumy: Małgorzata Bulanda, choreografia: Leszek Bzdyl, muzyka: Kormorany (Jacek „Tuńczyk” Fedorowicz, Krzysztof „Konik” Konieczny, Piotr „Blusmen” Jankowski, Marcin Wierzchowski), projekcje video: Karol Budrewicz. Premiera na Scenie w Ruinach Teatru Victoria 17 maja 2019 r. o godz. 19.00. Bilet 60 zł.

Grzegorz Żurawiński