Drukuj

Dziewięć dolnośląskich instytucji kultury podległych marszałkowi zaczęło protest, domagając się podwyżek płac. Do akcji przyłączyły się Teatr Polski we Wrocławiu i Opera Wrocławska, w których dyrektorzy zarabiali krocie. 500 zł podwyżki brutto dla każdego z pracowników domagają się związkowcy w 9 z 17 instytucji kultury podległych marszałkowi Dolnego Śląska. Pisze Magdalena Kozioł.


Akcję zorganizowała "Solidarność". Prowadzi ją w: Filharmonii Dolnośląskiej w Jeleniej Górze, Filharmonii Sudeckiej w Wałbrzychu, Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy, Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu, Muzeum Karkonoskim w Jeleniej Górze, Muzeum Narodowym we Wrocławiu, Dolnośląskiej Bibliotece Publicznej, a także w Operze Wrocławskiej i Teatrze Polskim, gdzie dyrektorzy zarabiali krocie.

Pensja dyrektorska a pensja pracownicza

W operze Marcin Nałęcz-Niesiołowski dostał dodatkowo za dyrygowanie spektaklami w 2017 r. ponad 439 tys. zł, a w I półroczu 2018 r. - 296 tys. zł.  W Polskim odwołany w listopadzie Cezary Morawski poza dyrektorską pensją zainkasował co najmniej 180 tys. zł z honorariów za występy na scenie, przygotowanie scenografii i reżyserię.

- Tymczasem płace pracowników w kulturze są haniebnie niskie - zauważa Leszek Nowak, wiceprzewodniczący Międzyregionalnej Sekcji Kultury NSZZ "Solidarność" Dolny Śląsk i szef związku w Teatrze Polskim. Jakie dokładnie?

Wojciech Hryniewicz, szef "S" w Filharmonii Dolnośląskiej: - Średnia pensja u nas to 1,8-2 tys. zł netto miesięcznie. Andrzej Janiga z "S" w Teatrze im. Modrzejewskiej w Legnicy: - 2,4 tys. zł na rękę, więc poniżej średniej krajowej.

Urząd rozumie, ale pieniędzy nie da

Decyzja o proteście zapadła po spotkaniu z Michałem Bobowcem, członkiem zarządu województwa odpowiedzialnym za kulturę, który podwyżkom dla pracowników powiedział stanowcze "nie". Potwierdził to potem w piśmie, które dostali związkowcy z Legnicy. Tłumaczył w nim, że rozumie trudną sytuację pracowników kultury, ale w budżecie województwa na podniesienie płac nie ma pieniędzy.

- Usłyszeliśmy nawet, że o te dodatkowe sumy dla nas nie będzie walczył - podkreśla Hryniewicz. - I że z postulatami podwyżek mamy się zgłosić do dyrektorów.

Pensje wzrosły ostatnio w lipcu 2017 r., na co władze Dolnego Śląska przeznaczyły ponad 2,8 mln zł. Pracownicy instytucji kultury dostali średnio po 280 zł brutto. - Nie wszyscy – przypominają związkowcy, przekonując, że dyrekcje teatrów czy filharmonii same nie są w stanie wygospodarować dodatkowych środków na wynagrodzenia. Jako przykład podają scenę w Legnicy, która nie ma nawet funduszy na premierę. Instytucja współfinansowana jest przez samorząd województwa i miasto. To ostatnie zwlekało jednak z przekazaniem 200 tys. zł na wystawienie spektaklu "Wyzwolenia" według Wyspiańskiego i dyrektor teatru Jacek Głomb musiał je "pożyczyć" od marszałka.

Rozmowa bez stawiania warunków

Nowak: - Nie wyobrażam sobie strajku w teatrze, filharmonii i operze. Musimy rozmawiać z władzami regionu. Współrządzi nim też PiS, który powinien zająć się tą sprawą. Bobowiec zapewnia, że dolnośląska kultura wymaga spokoju i rozmowy wspólnie z ekspertami: - Bez szantażu i stawiania żadnych warunków.

W regionie nieoficjalnie słychać, że akcja "S" właśnie teraz to nie przypadek, bo związek chce mieć decydujący wpływ na obsadzenie stanowiska dyrektora w Teatrze Polskim. Dąży też do zablokowania odwołania szefa Opery Wrocławskiej.

"Solidarność", która teraz walczy o podwyżki dla pracowników, nie wyraziła swojej opinii do zamiarowej uchwały zarządu w tej sprawie. To dzięki "S" Marcin Nałęcz-Niesiołowski wygrał w 2016 r. konkurs. Zaważył głos przewodniczącego regionu Kazimierza Kimso. "Wyborcza" pytała go, co sądzi zarobkach dyrektora i wynikach kontroli NIK oraz urzędu marszałkowskiego. Nie był zmartwiony. - To, że dyrektor dyryguje i pobiera honorarium, jest wszędzie sprawą naturalną. Do dyskusji jest tylko sprawa jego wysokości - stwierdził.

"S" przekonuje, że na rozmowy z nowymi władzami Dolnego Śląska próbowała się umówić już w listopadzie i grudniu. Michał Bobowiec znalazł na to czas dopiero teraz.

(Magdalena Kozioł, „W instytucjach kultury walczą o wyższe pensje. Do protestu przyłączyły się m.in. Teatr Polski i Opera Wrocławska, w których dyrektorzy zarabiali krocie”, http://wroclaw.wyborcza.pl, 4.03.2019)