Po jedenastu latach milczenia, „wycierania kurzu i po prostu życia” legnicka poetka Anna Podczaszy wydała swój kolejny czwarty poetycki tomik. Książka „Grymasy. Życie między wierszykami” ze zwiewnymi wierszami o dzieciach i (nie tylko) dla dzieci oraz  pięknymi ilustracjami Zuzanny Orlińskiej była absolutnym hitem mikołajkowego wieczoru z poetką w teatralnej Caffe Modjeska. Ciepłe bułki za komuny nie rozchodziły się w takim tempie.


Wchodzących witały melodie i piosenki z debiutanckiej płyty legnickiego tercetu folkowego HuRaban „Owcze źródła”. Zespół zagrał także na żywo zapewniając muzyczną oprawę poetyckiego spotkania, które dowiodło, że jak się ma talent, przyjaciół i pomysł, to krzesełek w teatralnej kawiarni szybko zabraknie, a miejsce przy stoliku będzie przywilejem nielicznych.

Kapitalny był pomysł, a właściwie inscenizacja spotkania, które szybko nabrało parateatralnego charakteru. Wiersze czytała nie tylko autorka, opatrując je żartobliwymi, często autoironicznymi komentarzami, ale także – z podziałem na role - legnicka aktorka Joanna Gonschorek (odegrała także scenę mimiczną), Andrzej Czerwiak, gitarzyska HuRabanu Hanna Włodarczyk, która przyjęła rolę prowadzącej spotkanie, ale także małoletnia Pamelka. Na ekranie wyświetlano fantastyczne ilustracje z książki.

„Grymasy. Życie między wierszykami”, które premierę miały ledwie dziesięć dni wcześniej, to czwarty tomik w poetyckim dorobku Anny Podczaszy, byłej koszykarki legnickiego Lwa, dziś wykładowczyni z Centrum Języków Obcych, wydany po długiej, jedenastoletniej przerwie. Jej poetycki debiut w 2001 roku był prawdziwie wystrzałowy. Tomik „danc” nominowany został do Nagrody Literackiej Nike. Później były kolejne: „Wte i nazad” (2003) i „Mniej, więcej” (2007) i nastąpiła jedenastoletnia przerwa.

- Dobry wiersz daje czytelnikowi kopa, to jakby skumulowana energia: czytasz, i już nie zaśniesz, znika twój spokój. Lubię też, gdy w wierszu słychać melodię, rytm, który przyciąga i nie puszcza, aż skończysz czytać, a potem zostaje w uszach jak echo – przekonuje legnicka poetka.

„Grymasy” to książka, która dokumentuje, jak przebiegały ostatnie lata „życia między wierszykami” poetki i jej rodziny, w tym trójki dzieci, które w książce poznajemy z psocenia i imienia. Anna Podczaszy w żywiołowych, dowcipnych, przewrotnych, niekiedy ironicznych, ale zawsze czułych wierszach zapisuje swoje doświadczenie bycia matką. Teksty to rodzaj „donosów” – tak jak synowie i córka donoszą mamie na siebie nawzajem, tak mama-poetka „donosi” na dzieci swoim czytelnikom. Wiersze to wielka afirmacja rodziny i życia takiego, jakim ono jest. Zwyczajnego, niespiesznego. Bez pogoni za karierą i sukcesem.

- Dzieci to życie pełną gębą – i nie uprawiam tu żadnej ideologii, broń boże. To żywioł. Cztery żywioły na raz. Trzeba nie lada mądrali, żeby pokazać wichrowi, gdzie warto wiać, a gdzie ucichnąć, i jeszcze większego mądrali, żeby wiatr usłuchał. A więc dzieci uczą mnie pokory, że nie zjadłam wszystkich rozumów, że może i coś tam wiem, ale bez przesady – zauważa Anna Podczaszy pomiędzy wierszami, w których odnajdziecie także zabawne wtręty o zawartości jej lodówki i diecie.

Wkrótce „Grymasy. Życie między wierszykami” będą miały swoją dźwiękową wersję. Jak poinformowała poetka trwają prace nad wydaniem audiobooka, w czym autorkę wspiera firma Mercedes.

Grzegorz Żurawiński