Drukuj
- Teatr Wojcieszka poraża realizmem. To koncert rozpisany precyzyjnie na aktorski oktet. Cały spektakl zagrany jest bez jednego fałszu. Legniczanie nie spuszczają z tonu – tak swoje popremierowe wrażenia z „Osobistego Jezusa” w Teatrze Modrzejewskiej spisał recenzent Słowa Polskiego-Gazety Wrocławskiej Krzysztof Kucharski.

Jak się zwierzył autor i reżyser Przemysław Wojcieszek, na kartoniku udającym teatralny program – po nakręceniu filmu „W dół kolorowym wzgórzem” poczuł niedosyt i w teatrze rolę Ryśka, który wyszedł z więzienia z wiarą, że zmieni swoje życie, w czym ma pomóc mu Jezus, opowiedział inaczej niż na ekranie.
Jego bohater postawił Zbawiciela w dość skomplikowanej sytuacji, bo rzuciła go dziewczyna, z którą ożenił się jego rodzony brat, a ojciec przed śmiercią wydziedziczył go, pozbawiając majątku i nawet dachu nad głową. Na scenie w „Osobistym Jezusie” oglądamy, co było dalej.
Surowa scenografia Małgorzaty Bulandy, skromne światła i sącząca się przez cały czas muzyka zespołu Pustki budują atmosferę tej przejmującej opowieści o ludzkiej bezsilności, bezduszności i głębokiej wierze.

Gdyby świat oglądać tylko z perspektywy wrocławskiego filmowca, który zbłądził do teatru i wysysa z niego soki, to należałoby kupić sobie gruby powróz i powiesić się w miejskim parku. Bohaterom Wojcieszka nic się nie udaje, zwłaszcza życie. Można jednak tę sytuację odwrócić i spytać, ilu oglądających jego dramaty ma udane życie albo chociaż bywa zadowolonymi.
Ciekawe jednak, że to, co opowiada, nie dołuje, bo Wojcieszek nie jest moralizatorem. Mówi raczej do nas: witaj na okręcie, bracie w niedoli.
Jego teatr poraża realizmem. Nawet poukładane przez zawodowego boksera bójki prędzej byśmy uznali za starcie nieudaczników, którzy nawet nie potrafią zatrzaskać się po mordzie, niż podważali autentyczność owych bójek.
Aktorzy wielokrotnie przekraczają teatralną granicę umowności. To koncert rozpisany precyzyjnie na aktorski oktet. Cały spektakl zagrany jest bez jednego fałszu. Legniczanie nie spuszczają z tonu. W sobotę premiera „Otella”.

(Krzysztof Kucharski, „Osobisty Jezus”, Słowo Polskie-Gazeta Wrocławska 12.09.2006)