Pożar w legnickim teatrze, ewakuowano aktorów i widzów (manewry)
- Szczegóły
Cztery strażackie samochody, które przed południem wjechały na płytę legnickiego Rynku wywołały sporą sensację. Przechodnie nie byli ze sobą zgodni. Jedni w wybiegających w pełnym bojowym umundurowaniu strażakach widzieli uczestników akcji gaszenia pożaru, inni fragment kolejnej teatralnej inscenizacji.
Cztery strażackie jednostki bojowe (w tym wóz z drabiną i koszem, a także jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej z Miłkowic) były jednak faktem. Tak rozpoczęły się strażackie manewry, które miały zbadać zarówno stan bezpieczeństwa przeciwpożarowego teatralnego obiektu, jak i przygotowanie pracowników do działań w sytuacjach alarmowych. Dla strażaków było to jednak przede wszystkim bojowe rozpoznanie obiektu, z jego skomplikowanym labiryntem korytarzy, pomieszczeń, przejść itp.
Podczas akcji szybko okazało się, że zabytkowy obiekt teatralny jest nieźle wyposażony w sprzęt ochrony przeciwpożarowej, w tym m.in. w blisko 300 czujek wykrywających dymy (także czujki laserowe) połączonych z dwiema centralami alarmowymi, a także w znaczną liczbę nowoczesnych gaśnic śniegowych i proszkowych, kocy gaśniczych, hydrantów wyposażonych w węże i prądownice. Zadziałała żelazna kurtyna odcinająca widownię od sceny. Pozytywnie wypadł sprawdzian sprawności i umiejętności użycia jednej z gaśnic.
- My dokonaliśmy rozpoznania obiektu, dróg którymi można kierować przeciwpożarowe natarcie, w tym tak niezwykłych jak przejście na scenę od dołu poprzez zapadnie, a także wszelkich możliwości ewakuacji ludzi z zagrożonego obiektu. To jednak na dyrekcji teatru spoczywa ustawowy obowiązek przeprowadzania nie rzadziej niż raz na dwa lata ćwiczeń ewakuacyjnych – podkreślał kierujący ćwiczeniami Ryszard Patora dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej PSP w Legnicy.
Najwięcej wątpliwości strażaków budziły scenograficzne elementy dekoracyjne ze zdobionej tkaniny porozwieszane wzdłuż teatralnych ciągów komunikacyjnych (a zatem i ewakuacyjnych). – Owszem, w sensie plastycznym też nam się podobają. Ale z punktu widzenia przepisów o ochronie przeciwpożarowej są poważnym źródłem zagrożenia – mówili kierujący akcją.
O 11.30 manewry zakończono.