Udany "Osobisty Jezus" Przemysława Wojcieszka w Legnicy. W Teatrze im. Modrzejewskiej powstało intymne, bardzo dobre aktorsko przedstawienie z Przemysławem Bluszczem w roli głównej. Ten spektakl to podwójny powrót reżysera. Nie tylko do Legnicy, gdzie blisko dwa lata temu zrealizował swoje najgłośniejsze dotąd przedstawienie - "Made in Poland". Wojcieszek wraca do historii znanej z jego filmu "W dół kolorowym wzgórzem" – pisze Tomasz Wysocki w poniedziałkowej (11.09) Gazecie Wyborczej-Wrocław.

Główny bohater - Rysiek, wraca do domu z trzech lat odsiadki. Wychodząc z więzienia, ma mocne postanowienie poprawy. Wierzy, że czeka na niego narzeczona Agata, z którą ma zamiar ożenić się i osiąść w rodzinnym domu. Jednak okazuje się, że ojciec przed śmiercią go wydziedziczył, a Agata wyszła za jego brata - Jarka. Zostaje sam z pustymi rękoma.

Fabuła rozgrywa się w kilku miejscach, w dolnośląskich Lubaniu i Wolimierzu, powraca wątek niedalekiego Wrocławia. Na scenie Małgorzata Bulanada z surowych desek zbudowała podest. Do niektórych scen aktorzy sami wynoszą rekwizyty: stół, krzesła, parę stołków. Rysiek w znakomitej interpretacji Przemysława Bluszcza to dojrzały, doświadczony życiowo facet. Nie szuka już doraźnych wrażeń, potrzebuje stabilizacji. Nadzieję na nowe życie znajduje w ewangelicznej opowieści o ślepcu uzdrowionym przez Jezusa. Rysiek jest jak ślepiec. Mocno trzyma się wiary, że Jezus go wesprze, że przywróci mu miłość Agaty, że pojedna z bratem, że pozwoli na normalne, godne życie.

W filmie Ryśka zagrał Dariusz Majchrzak, który w spektaklu wystąpił w roli księdza Janusza. Filmowy Rysiek miał aurę osoby nawiedzonej, a Rysiek Bluszcza to zdeterminowany, mocny wewnętrznie typ. Jak ewangeliczny ślepiec, którego uciszano, kiedy wołał Jezusa, twardo obstaje przy swoim. Nie ulega diabelskim podszeptom dawnego kompana, miejscowego gangstera Tadka (doskonały Wiesław Cichy). Ten kusi go na wiele sposobów: kasą, luksusowym, łatwym życie. Straszy widmem biedy i samotności, woła nawet: To ja jestem twoim przeznaczeniem. Drogą, prawdą i życiem.

Rysiek twardo obstaje przy swoim. Tak jak stawia opór bratu (dobra rola Pawła Wolaka), który wyprzedaje ojcowiznę. Jak niezmiennie wierzy w miłość niewiernej Agaty (stonowana gra Ewy Galusińskiej). Zdradzany i poniżany Rysiek trwa twardo jak skała. W teatrze bohater Wojcieszka nie ma młodzieńczej naiwności filmowego Ryśka, jest bardziej ludzki.

Czy nowe przedstawienie autora jest w stanie powtórzyć sukces jego "Made in Poland" sprzed prawie dwóch lat? Trudno porównywać oba spektakle w tej kategorii.

Tamto przedstawienie miało ostry społeczny wymiar. Tym razem Wojcieszek zdobył się na bardzo osobiste wyznanie. Ujawnia duchowe wątpliwości, pyta o sens istnienia, o wyroki Przeznaczenia, o źródła nadziei na lepsze życie. Trzeba mieć dużo odwagi, by dzisiaj zdobyć się na takie wyznania. Bo są niemedialne, bo niepokoją sumienia i psują dobre samopoczucie współczesnych. Dlatego "Osobisty Jezus" Wojcieszka jest wyjątkowo ważny i wartościowy.

(Tomasz Wysocki, „Wołanie ślepca”, Gazeta Wyborcza-Wrocław 11.09.2006)