Drukuj

W legnickim teatrze trwają próby do drugiej tegorocznej premiery. „Baśń o pięknej Parysadzie i o ptaku Bulbulezarze”, w adaptacji i reżyserii Bartosza Turzyńskiego, przygotowywana jest jako spektakl familijny. Premierę na Scenie Gadzickiego zaplanowano na 3 marca br.


Bolesław Leśmian napisał baśń nawiązującą do orientalnych klimatów "Baśni tysiąca i jednej nocy". Mieszkance pałacu pięknej Parysadzie do szczęścia nie brakuje absolutnie niczego. „Była tak piękna, że sama zawsze dziwiła się swojej urodzie. Oczy miała pełne zdziwienia, a usta pełne śmiechu. Śmiała się nieustannie. Nigdy łza nie zabłysła w jej oczach. Nie umiała płakać”.

Jak to w baśniach bywa, bohaterka odkrywa w pewnej chwili, że czegoś jej brakuje. Ma jednak dwóch braci, którzy bardzo ją kochają. Są zatem gotowi pokonać różne przeciwności, by spełnić jej życzenia, wśród których jest chęć posiadania dziwacznego ptaka Bulbulezara, co to „skrzydła ma pawie, szyję — łabędzią, dziób — bociani, pazury — sępie, a oczy jaskółcze. Głosem ludzkim gada, bajki opowiada. Co opowie bajkę — to zapali fajkę”. Zgodnie z baśniową formułą bracia kolejno wyruszą w pełną przygód, czarów, dziwów i przeszkód niebezpieczną podróż, by spełnić marzenia siostry.

- Trochę postraszymy, będą zatem elementy horroru. Zło będzie tak straszne, by jego pokonanie ucieszyło widzów. Będzie też o dojrzewaniu i o tym, że rodzina jest najważniejsza. Robimy ilustrowany spektakl multimedialny z piosenkami. Dla dzieci, ale także dla ich dorosłych opiekunów. Chciałbym przypomnieć, że w każdym dorosłym tkwi dziecko. Przy okazji pokażemy piękno muzycznego języka Leśmiana – tak swoje plany realizacyjne zarysowuje Bartosz Turzyński, który familijnych „Pogromców baśni” zrealizował przed czterema laty na swojej macierzystej scenie Teatru Nowego w Łodzi.

Aktor łódzkiego teatru wpadł w oko szefa legnickiej sceny w 2012 roku przy okazji realizacji sztuki „Kokolobolo, czyli opowieść o przypadkach Ślepego Maksa i Szai Magnata” Roberta Urbańskiego w reżyserii Jacka Głomba, w której Bartosz Turzyński wystąpił w roli jednej z tytułowych postaci dramatu. Potem były - także reżyserowane przez Jacka Głomba - „Moja Bośnia” Katarzyny Knychalskiej i „Car Samozwaniec, czyli polskie na Moskwie gody” w adaptacji Roberta Urbańskiego. Właśnie w rolach granych w tych spektaklach poznała łódzkiego aktora legnicka publiczność teatralna.

Ważnym elementem scenografii przygotowywanego przedstawienia familijnego będą projekcje filmowych animacji Mariusza Wolańskiego, a także kostiumy zaprojektowane przez legnicką scenografkę Małgorzatę Bulandę, która - nieco zagadkowo - wspomina, że będzie inspirowała się estetyką steampunku. To styl obecny we współczesnej kulturze, w tym: literaturze, filmie, komiksie, grach komputerowych i modzie, nawiązujący do dziewiętnastowiecznej epoki wiktoriańskiej.

- To był nie tylko czas gwałtownego rozwoju techniki, ale też wielkich odkryć, podróży. Co widać chociażby w twórczości ojców fantastyki: Juliusza Verne’a, czy Herberta George’a Wellsa -  objaśnia Małgorzata Bulanda.

Muzykę do przedstawienie tworzy trio Lautari (Maciej Filipczuk, Michał Żak, Jacek Hałas), zaś za choreografię odpowiadać będzie Katarzyna Kostrzewa. Na scenie zobaczymy: Gabrielę Fabian, Ewę Galusińską, Małgorzatę Patryn, Anitę Poddębniak, Magdę Skibę, Małgorzatą Urbańską, Bartosza Bulandę, Roberta Gulaczyka oraz – w roli Narratora - Bartosza Turzyńskiego (w dublurze z Mateuszem Krzykiem).

Grzegorz Żurawiński