Drukuj

Zachęcamy, by na dobry początek nowego roku zafundować sobie przyjemność przyglądania się „Inwazji jaszczurów” w reżyserii Roberta Talarczyka. Teatr Modrzejewskiej w Legnicy gra ten spektakl 13 i 14 stycznia. Pisze i poleca Piotr Kanikowski.


Wymyślona przez Karla Čapka opowieść o zgubnych skutkach uczłowieczania inteligentnych, ale pozbawionych empatii płazów, otwiera szereg różnych ścieżek interpretacyjnych. Osiemdziesiąt lat temu widziano w niej głównie ostrzeżenie przed rosnącym w siłę faszyzmem. Obecnie przejmująco współgra z lękiem, jaki żywi duża część Europy wobec islamskich imigrantów szukających na naszym kontynencie schronienia przed wojną lub biedą. Po spolszczeniu budzi też skojarzenia z niepokojącą mieszanką naiwnego, romantycznego patriotyzmu i radykalnego nacjonalizmu, który środowisko księdza Międlara, posłów Winnickiego i Kukiza za przyzwoleniem PiS-u krzewi wśród młodych Polaków.

Ale da się też ją czytać jako opowieść o krzywdzie zwierząt, pokrewną historii którą Olga Tokarczuk i Agnieszka Holland przedstawiły niedawno w „Pokocie” (ekranizacji ekologicznego kryminału „Prowadź swój pług przez kości umarłych”). Można w „Inwazji jaszczurów” szukać satyry na tabloidyzację mediów lub ech kolonialnych podbojów, do dziś generujących konflikty w różnych częściach globu. Gotów byłbym nawet zaryzykować tezę, że wojujące feministki potraktują ją jako metaforę sytuacji kobiet w patriarchalnym społeczeństwie, socjaliści pochwalą Čapka za trafną diagnozę kapitalistycznego ucisku, a antyklerykałowie dopatrzą się w zachowaniu strażnika z paralizatorem zakamuflowanej krytki restrykcyjnych ciągot Kościoła katolickiego. I tak dalej, i tak dalej, zależnie od tego, co komu w duszy gra. Dlatego ta „Inwazja” nadaje się dla każdego.

Proszę się przygotować na apokalipsę. Z bezpiecznej pozycji widza – z palącego plecy teatralnego fotela – będziecie obserwować reakcję łańcuchową, w której ginie świat. Kto lubi ten dreszcz na plecach nie zawiedzie się. Ale będzie też sporo okazji do śmiechu. Warto zwrócić uwagę zwłąszcza na Pawła Wolaka, który gra zażywnego Kapitana van Tocha. W rybackiej sieci na nagim torsie, z imponującą brodą i cudacznym hełmem idealnie wpisuje się w baśniowy archetyp wilka morskiego. Tworzy przezabawny duet z Grzegorzem Wojdonem grającym żydowskiego przedsiębiorcę G.H. Bondy`ego.

Legnicka „Inwazja jaszczurów” to przede wszystkim dobrze opowiedziana, porządna, wciągająca historia, z początkiem i końcem, barwnymi postaciami, ważnym przesłaniem, dobrym tempem, balansem pomiędzy śmiechem a grozą.

„Inwazja jaszczurów” w reż. Roberta Talarczyka, Scena Gadzickiego, 10-12 stycznia, godz. 11, 13 i 14 stycznia, godz. 19. BILETY: 30/25 zł REZERWACJA: tel. 76 72 33 505, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

(Piotr Kanikowski, "“Inwazja jaszczurów” na nowy rok w teatrze", http://24legnica.pl, 28.12.2017)