Drukuj

Surrealistyczna biesiada teatralna wywiedziona z tekstów Bohumila Hrabala i Jarosława Haška z muzyką na żywo i songami to wspólne dzieło teatrów w Legnicy i Gliwicach. Na Scenie Gadzickiego legniczanie mogli obejrzeć spektakl wyreżyserowany przez Łukasza Czuja w pierwszy weekend listopada.  W nadchodzący (15-17 grudnia) obejrzy go publiczność Teatru Miejskiego w Gliwicach.


Jako się rzekło „Lekcja tańca w Zakładzie Weselno-Pogrzebowym Pana Bamby” to koprodukcja z udziałem aktorów obu teatrów grana naprzemiennie na scenach Legnicy i Gliwic. To jest bezpośredni powód, dla którego dorosła publiczność Teatru Modrzejewskiej na skierowaną dla siebie propozycję poczekać będzie musiała do pierwszego weekendu nowego roku, gdy na scenę powrócą "Biesy" wg Dostojewskiego w reżyserii Jacka Głomba (6 i 7 stycznia o godz. 18.00). NIeco lepiej będą mieli młodsi widzowie, bowiem w grudniu na spektaklach przedpołudniowych pięciokrotnie pojawi się na Scenie Gadzickiego "Polowanie na Snarka", które wyreżyserował w Legnicy szef gdańskiego Teatru Miniatura Romuald Wicza-Pokojski (spektakle o godz. 11.00; 12 i 13 grudnia oraz  19, 20 i 21 grudnia).

"Lekcja tańca..." to zwariowana historia sklejona z anegdot podszyta absurdem i ironią z charakterystycznym dla czeskich pisarzy jędrnym humorem połączonym z liryczną nutą smutku. W ostatecznym rezultacie spektakl jest jednak opowieścią o śmierci, wobec której "życie, mimo wszystko, to zabawna propozycja", przy czym opowieścią paradoksalnie wesołą i afirmującą życie, które przez nieuchronność swojego kresu ma wyjątkową cenę, sens i smak.

Rytm, tempo i purnonsensowe kontrapunkty nadają spektaklowi songi (Michał Chludziński) i oprawa muzyczna (Łukasz Matuszyk). Choć - przyznajmy - wszystko zaczyna się od przewrotnej i nie pozbawionej czarnego humoru ballady Jaromira Nohawicy (z frazą "Pięknie, ach będzie pięknie, gdy kustucha cię definitywnie sieknie"), a kończy psychodelicznym cytatem z czeskiej kapeli rockowej The Plastic People of the Universe. Klamra jest zatem czeska, ale muzyczno-wokalny wsad już całkowicie krajowy, choć stylizowany.

Henryk Mazurkiewicz, Teatralny.pl: „Lekcja tańca…” to kolejny dowód na to, że gdyby Czesi nie istnieli, Polakom należałoby ich wymyślić. Po co? Ano po to, żebyśmy mogli z siebie się pośmiać, udając, że pokpiwamy z Czechów. Żeby gogolowskie: „Z czego się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie!” miało dla nas gorzki posmak, lecz żeby był to gorzki posmak czeskiego piwa.

Piotr Kanikowski, 24legnica.pl: Cudny spektakl. Przewrotny. Bardzo zabawny i zarazem śmiertelnie poważny. Łukasz Czuj posługuje się groteską, przerysowaniem, a na koniec – kiedy widzowi świat jawi się już jako dom wariatów – porzuca tę konwencję, by zanim zgasną światła ustami Pana Bamby (Joanna Gonschorek) powiedzieć coś bardzo serio. Bez udawania. Bez pudrów, masek, peruk i sztucznych wąsów – jakby nie w teatrze. Co to takiego? Jakiej lekcji udzielają Hrabal z Haškiem? Może takiej, że życie – jakkolwiek wydawałoby się niepoważne- ze względu na swą ulotność, na śmierć, jest zarazem najpoważniejszym wyzwaniem stojącym przed człowiekiem. A skoro wszyscy już mamy na nogach trumienne buty, pozostaje nam tylko to jedno: beztrosko cieszyć się życiem.

Recenzje to wielce zachęcające, do tego z zaskakującą wisieńką na torcie autorstwa innego z polskich recenzentów. Łukasz Drewniak, który oglądał to wypełnione piosenkami przedstawienie na scenach obu jego koproducentów, dorzucił bowiem, że "tytuł najlepszej sceny erotycznej października zdobyła etiuda w wykonaniu Katarzyny Dworak w spektaklu "Lekcja tańca w Zakładzie Weselno-Pogrzebowym pana Bamby". Objaśnił również powody takiego wyboru, co jednak pozostawię dociekliwości widzów i czytających recenzje.

Dodam jedynie, że - wg informacji Teatru Miejskiego w Gliwicach - na sobotę 16 grudnia biletów na to przedstawienie już nie ma.

Grzegorz Żurawiński