Drukuj

Przed nami pierwsze popremierowe wieczorne wystawienia „Biesów” wg Fiodora Dostojewskiego w adaptacji Roberta Urbańskiego i reżyserii Jacka Głomba. Trzygodzinny spektakl pełen demonicznych emocji w bardzo współczesnej inscenizacji od piątku do niedzieli (1-3 grudnia) na Scenie Gadzickiego o godz. 18.00.

 

Historia opowiedziana na scenie wciąga intelektualnie i zasysa emocjonalnie. Wśród gości jubileuszowych prezentacji premierowych byli i tacy, którzy cmokali z zachwytu nad najnowszą realizacją legnickiego teatru uznając ją za najciekawszą i najlepszą w ostatnich latach. Niektórzy przyrównywali ją do słynnej krakowskiej inscenizacji Andrzeja Wajdy z 1971 roku, którą - ku utrapieniu cenzorów, niezadowoleniu partyjnych dygnitarzy i wściekłości "przyjaciół Moskali" - grano przez 10 kolejnych lat.

Legnickie przedstawienie, choć sięga po literaturę i historie z XIX-wiecznej Rosji, brzmi na wskroś współcześnie. Tak w warstwie językowej, jak i wizualnej podbitej przez kostium, rekwizyty i scenografię. Dotyka bowiem spraw, mechanizmów oraz zagrożeń, które są ponadczasowe. W efekcie oglądamy nie tyle trącący myszką polityczny, kryminalny thriller psychologiczny z wątkami obyczajowymi, ale zawsze aktualne ostrzeżenie przed złem zaklętym i ucieleśnionym w biesach (demonach) manipulujących jednostkami. Awanturniczych i bezwzględnych nosicielach idei powszechnego szczęścia dla wszystkich.

Piotr Kanikowski, 24legnica.pl: Znajomość książki będzie przeszkadzać w odbiorze. Czuję, że lepiej traktować legnickie „Biesy” jako osobny byt, bez zaprzątania sobie głowy porównaniami z powieścią, bo wtedy łatwiej docenić ewidentne atuty spektaklu. Jest ich wiele. Wartkie tempo. Perfekcyjnie dozowane emocje. Zmiany tonacji, poprzez konsekwentne przeplatanie wątku spiskowego wątkiem romansowym. Sensacyjna intryga, odsłaniana stopniowo w taki sposób, by widz nie pogubił się w mrowiu bohaterów.

- Jak zwykle interesuje nas prowincja i jej relacje z centrum. Oto bowiem przyjeżdża z metropolii człowiek i wciąga naiwnych prowincjuszy w spisek, którego konsekwencje spadną właśnie na nich. Drugi motyw, który nas pociąga w tej opowieści, to mechanizm plotki, która zabija świat - objaśniał założenia swojej realizacji reżyser Jacek Głomb. W epoce Internetu, celebrytów, postprawdy, fake newsa, hejtu, kultu oglądalności i klikalności, politycznych frazesów i triumfującego populizmu, fraza "bo, całe miasto mówi..." brzmi w spektaklu równie znajomo, jak i groźnie.

Magda Piekarska, Gazeta Wyborcza Wrocław: Dużo nam też te „Biesy” mówią o sytuacji, w której wszyscy się dziś znajdujemy – o mechanizmach kontroli i manipulacji, o łatwości, z jaką można sterować ludźmi. O tym też, że sztandary, pod którymi dokonuje się dzieła zniszczenia, kryją za sobą nicość.


Jest też dodatkowy powód, dla którego warto obejrzeć to przedstawienie. Reżyserski pomysł, by jubileuszowa inscenizacja stała się okazją do zaprezentowania całego legnickiego zespołu aktorskiego, dał wszystkim okazję na własne pięć minut na scenie. Ogląda się to z dużą satysfakcją. Tak jak i zaskakujący pomysł, by w tym politycznym dramacie o fałszywie motywowanym ideowo spisku prowadzącym do pospolitej zbrodni, nadeksponować rolę kobiet. Z jednej strony wplątanych w liczne wątki miłosne, ale też coraz śmielej domagających się swoich praw w męskim świecie codzienności i polityki.

Jest jeszcze coś, co warte jest osobnej uwagi. To pierwszy Dostojewski po 250 innych realizacjach na legnickiej scenie. W spektaklu ze scenografią Małgorzaty Bulandy, muzyką Bartosza Straburzyńskiego i ruchem scenicznym Witolda Jurewicza (warto zwrócić uwagę na zainscenizowane w przedstawieniu tańce-opętańce) na scenie zobaczymy nie tylko aktorski ansambl legnickiego teatru. Gościnnie obejrzycie także Grzegorza Wojdona, choć to niewłaściwe określenie dla aktora niemal stale obecnego na legnickich deskach, a przy okazji wychowanka legnickiego Klubu Gońca Teatralnego, onegdaj aktora legnickiej Grupy Teatralnej Bohema (dziś we wrocławskim teatrze offowym Układ Formalny), Macieja Rabskiego. Warto.

Bilet 30 zł (ulgowy 25 zł). Rezerwacja: tel. 76-72 33 505 lub Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Grzegorz Żurawiński