Drukuj
Legnicki teatr wystawił sztukę „Lustracja”. Mogła być sensacja, dziś nie budzi emocji. Ale taki już los sztuk komentujących rzeczywistość „na gorąco” – najnowszy spektakl w repertuarze Teatru Modrzejewskiej ocenia Krzysztof Kucharski. Po raz kolejny okazało się jednak, że Legnica ma bardzo dobrą aktorską "drużynę" - dodaje recenzent.

O tej sztuce, która miała premierę przed paroma dniami rozmawiałem z autorem wiele miesięcy temu i w zupełnie innej sytuacji politycznej. PIS manipulując IPN-em lustrował wtedy wszystko i wszystkich, nawet żyjące dziko w zoo wiewiórki. Chodziło tylko o to, żeby na podstawie kwitów zniszczyć jakiegoś kolejnego inteligenta nie wnikając w żadne szczegóły. Właśnie to doprowadzało pasji autora legnickiej "Lustracji" Krzysztofa Kopkę.

Jednak irytacja to jedno, a dramat to całkiem co innego. Gdyby premiera sztuki Krzysztofa K. odbyła się dwa, trzy miesiące przed wyborami byłaby na ustach wszystkich. Wtedy byłaby sensacją, dziś jest komentarzem znacznie bardziej pojemnym i uniwersalnym, choć nie budzącym aż takich emocji. Ale taki już los sztuk komentujących rzeczywistość „na gorąco”.
 
Premierze towarzyszy program w formie ubeckiego kwestionariusza ewidencyjnego, a otwiera go mądry i wyważony esej o lustracji mistrza pióra, Wiesława Wodeckiego - "Niezgoda na koszty uboczne", który obnaża szaleństwo lustratorów nie liczących się z nikim i niczym, zapatrzonych w jednostronny obraz wyzierający z teczek, które trafiły do IPN-u.

Józef, bohater sztuki Kopki jest właśnie tragiczną ofiarą takiego politycznego zacietrzewienia i grania na najniższych emocjach. Zaszczuty przez otoczenie sam się zaczyna oskarżać i szuka w pamięci jakichś faktów, które świadczyłyby o jego winie. Autor swojego bohatera nie ocenia i nam pozostawia różne wątpliwości z nadzieją, że będziemy bardziej humanitarni niż młodzi historycy ferujący bezmyślnie wyroki. To są walory legnickiej premiery.

Byłbym w pełni usatysfakcjonowany, gdyby autor bardziej wypreparował historię Józefa granego z wielką skromnością w używaniu aktorskich środków przez Tadeusza Ratuszniaka. Nadmiar wątków i postaci, które mają swoje dramatyczne perypetie trochę wymiar tragedii głównego bohatera rozmywa. Bez straty dla całości parę scen bym usunął, a cały spektakl zyskałby większą i dynamikę.

Mocną stroną kolejnej prapremierowej sztuki specjalnie napisanej dla legnickiej sceny są aktorzy. Świetna zbudowała postać Malińskiej - prostej kobiety, ledwo wiążącej koniec z końcem, ale kierującej się intuicją i sercem - Anita Poddębniak. Bardzo zabawną i zdecydowanie satyrycznie przerysowaną role Docenta zagrał Paweł Wolak.

Właściwie wszyscy zasłużyli na takie drobne choćby notki, bo Legnica ma bardzo dobrą "drużynę", jak lubi mawiać dyrektor sceny Jacek Głomb.

Teatr im. Modrzejewskiej w Legnicy - Krzysztof Kopka "Lustracja" w reżyserii autora, scenografia Ewa Beata Wodecka, muzyka Bartek Straburzyński, premiera 1 grudnia 2007 roku

(Krzysztof Kucharski, „Kopka lustruje”, Polska Gazeta Wrocławska, 4.12.2007)