Drukuj
- Po tym, jak przeczytałem ze strony legnickiego teatru opis spektaklu “III Furie” i zapewniłem, że to nie jest hitlerowska gadzinówka, zapanowało milczenie. Przewodniczący zapytał, czy składam wniosek o zdjęcie z porządku obrad  uchwały w sprawie przyznania Teatrowi Modrzejewskiej odznaki honorowej Zasłużony dla Województwa Dolnośląskiego. Wniosek przeszedł niemal jednomyślnie – tak radny Patryk Wild opisuje sesję Sejmiku. Pisze Piotr Kanikowski.
 
Dzisiejsza sesja dolnośląskiego Sejmiku miała być miłym akcentem przed zaplanowaną na trzecią dekadę listopada kulminacją jubileuszu 40-lecia Teatru Modrzejewskiej. W porządku obrad znalazła się uchwała o nadaniu legnickiej scenie złotej odznaki honorowej Zasłużony dla Województwa Dolnośląskiego. Za sprawą Patryka Wilda, radnego Bezpartyjnych Samorządowców ze Srebrnej Góry, plan runął. Wild przekonał radnych,że nie uchodzi wyróżniać w ten sposób placówki, w której pluje się na Polskę i nie szanuje bohaterów z Armii Krajowej. Sięgnął po oficjalny opis spektaklu “III Furie” ze strony internetowej Teatru Modrzejewskiej w Legnicy.
 
„III Furie” to opowieść o współczesnej Polsce, tkwiącej korzeniami w wojennej traumie i ponadczasowej ciemnocie. Główna bohaterka, prymitywna Danuta Mutter, własnoręcznie udusiła trójkę swoich dzieci, żeby nie przeszkadzały jej mężowi w oglądaniu telewizji, po czym urodziła czwarte, Dzidzię, upośledzoną psychicznie i fizycznie istotę bez kończyn, z wodogłowiem i wszelkimi innymi schorzeniami. Opieka nad takim monstrum pozwala wprawdzie bezkarnie użalać się nad sobą, lecz kiedy i to przestaje być przyjemnością, matka postanawia sprzedać pociechę na targu… Równoległym wątkiem jest proces egzekutora-sadysty z AK, Stefana-Heraklesa Markiewicza, wzorowanego na autentycznej postaci Stefana Dąmbskiego, którego wspomnienia wydał niedawno Ośrodek „Karta”. Te dwie historie są jakby dwiema stronami tej samej rzeczywistości, dwiema postaciami polskiej ohydy. Poza nimi objawiają się tu jednak niezliczone inne formy naszego ojczystego głupstwa i obrzydliwości, niegodziwości i prymitywizmu, można by rzec, że spektakl jest ich bolesno-szyderczym katalogiem, skonstruowanym z perwersyjną, witkacowską fantazją, za pomocą języka, który wsysa jak odkurzacz wszelkie odcienie stylistyczne, czyniąc z nich obłędną mieszankę. Oto drapieżna wizja nas i naszych sąsiadów, naszych skrytych, obrzydliwych myśli, naszych głupich czynów, naszych pretensji do świata. „III Furie” obalają z mocą huraganu wszelkie możliwe tabu, co może mieć siłę niszczącą i zarazem oczyszczającą.”
 
Dalszy ciąg, o kilkunastu nagrodach jakie  od premiery w roku 2011 spektakl zebrał na najważniejszych polskich festiwalach, Patryk Wild pominął. Nie przeczytał też radnym zamieszczonych w tym samym miejscu opinii recenzentów, według których reżyser Marcin Liber “konstruuje bardzo bolesny i dotkliwy, ale potrzebny obraz polskiego społeczeństwa”, pozwala “otrząsnąć się i spróbować bez uprzedzeń, resentymentów i ironii spojrzeć” na bohaterki “III Furii, przeżyć “katharsis w teatrze”.
 
Spektakl “III Furie” jest jednym z największych hitów w historii Teatru Modrzejewskiej. Obrazoburczy, przejmujący, ważny i mądry. Publiczność wychodzi z “III Furii” jak z seansu narodowej psychoterapii. Lepsza. “Kochajcie się. Kochajcie się  i  uważajcie, co czytacie swoim dzieciom” – mówi w finale  Apollo (Rafał Cieluch), puentując historię profesorowej Markiewicz (Ewa Galusińska), która patriotycznie wychowała syna na egzekutora AK.
 
Patryk Wild  jest oburzony, że samorząd Dolnego Śląska finansuje coś takiego. Twierdzi, że kilkakrotnie bywał w legnickim teatrze i uważa, że “to instytucja w przeszłości bardzo zasłużona”, a nawet że “docenia działalność teatru za pana Głomba”. Przyznaje, że “III Furii” nie widział, ani na żywo ani w teatralnej wersji prezentowanej swego czasu przez TVP Kultura. Uważa, że nie musi, bo “sam opis, jakim teatr zaprasza na swoje przedstawienie świadczy o ojkofobii.
 
- Ojkofobia – definiuje Patryk Wild – to niechęć do swojej grupy etnicznej. Teatr szczyci się, że opowiada o “polskiej ohydzie”, prymitywizmie Polaków i sadystach z Armii Krajowej. Ja mam uczulenie, jak ktoś uwłacza w ten sposób bohaterom polskiej historii. I najwidoczniej nie tylko ja. Opis tego spektaklu zszokował prawie cały Sejmik. Tylko dwie albo trzy osoby zagłosowały przeciwko zdjęciu z obrad projektu uchwały o odznace dla teatru.
 
Radny nie wie, co dalej: czy jest szansa na odznakę honorową dla teatru, czy nie. Zwraca uwagę, że jedną z misji samorządu wojewódzkiego jest pielęgnowanie polskości.
 
Próbowaliśmy skontaktować się z Jackiem Głombem, dyrektorem Teatru Modrzejewskiej w Legnicy, by skomentował decyzję radnych Sejmiku. Bezskutecznie, ale nie tracimy nadziei. Ciąg dalszy nastąpi.
 
(Piotr Kanikowski, "Teatr pluje na Polskę – uznał Sejmik. Przepadła odznaka?", http://24legnica.pl, 26.10.2017)