Drukuj

Ponadczasowa tragedia Szekspira w widowiskowej inscenizacji Lecha Raczaka powraca na legnicką scenę teatralną. Trup w pełnej obłudy, zdrady i fałszu historii o krwawej drodze do tronu ściele się gęsto. To klasyka. Jednak niepokój o świat, w którym łamane są reguły, jest równie współczesny jak kostiumy bohaterów. Weekendowe spektakle na Scenie Gadzickiego 30 września i 1 października o godz. 19.00.


Darujmy sobie fabułę opowieści o wiernym słudze króla i dzielnym rycerzu Makbecie (Rafał Cieluch), którego ambitna i bezwzględna żona - niczym biblijna Ewa podająca Adamowi zakazany owoc – sprowadza na drogę śmiertelnego grzechu, z której nie ma już odwrotu. Tym razem Lady Makbet (Magda Skiba) przyjdzie manipulować chwiejnym mężem, by choć na chwilę osiągnąć ekstazę Nicka i Mallory z „Urodzonych morderców”. Bez skutku, bo „nic się w życiu na lepsze nie zmienia, jeśli nie cieszą spełnione marzenia”. Obłęd i śmierć będą ceną tego niespełnienia.

Nie zaznamy jednak spokoju, gdy tytułowy bohater poniesie zasłużoną karę za naruszenie tabu zbrodni królobójstwa. Nowy władca także zacznie od rzezi, bo „co zaczęła zbrodnia, umocnią nowe zbrodni dzieła” usłyszymy od jednej z Wiedźm (fascynujące rozedrganym niepokojem mroczne postaci, jako żywo przypominają uczestniczki gotyckiego Castle Party) pociągających za sznurki marionetek tej historii. Geniusz Szekspira polega bowiem i na tym, że – jak napisał onegdaj najwybitniejszy chyba polski znawca jego dzieła Jan Kott - „każda epoka znajduje w nim to, czego sama szuka i co sama chce zobaczyć”. Można nawet zaryzykować tezę, że każdy widz w „Makbecie” dojrzy co innego, choćby patrzył na tę samą inscenizację. Co dostrzegli recenzenci?

Magda Piekarska, Gazeta Wyborcza Wrocław: W "Makbecie" Lecha Raczaka interesuje nie tyle los głównego bohatera, co uruchomiony przez niego mechanizm. Tutaj naprawdę przechlapane mają ci, co przyjdą po nim.

Piotr Kanikowski, 24legnica.pl: Prawdziwa siła legnickiej inscenizacji „Makbeta” tkwi w scenach zbiorowych z udziałem Wiedźm. Spektakl zaczyna się długą, dynamiczną sekwencją bitwy we mgle i równie efektowną bitwą się kończy. Obie mają w sobie coś z baletu, podobnie jak uczta u Makbeta, która w wizji Raczaka bardziej niż wytwornym przyjęciem jest upiorną orgią u schyłku świata.

Leszek Pułka, Teatralny.pl: Lech Raczak stworzył w Legnicy spektakl wybitny, daleki od banalnego zgiełku mediów. Intrygująca fonosfera, klarowność formy i czystość narracji to niepodważalne atrybuty tej inscenizacji. Znakomity pomysł, by krwawą historię Makbeta zagrać niczym pokaz haute couture, z jednej strony kapitalnie puentuje współczesność – narysowaną przez designerów, więc nie ludzką, lecz celebrycką, przeestetyzowaną, sezonową, z drugiej daje czas na przyglądanie się gwiazdom modowego wybiegu – ich ciałom okrytym intrygującymi kostiumami i tekstem Szekspira.

„Makbet” należy do najczęściej wystawianych i adaptowanych sztuk szekspirowskich. Potencjał tkwiący w historii napisanej ponad 400 lat temu nieustająco inspiruje twórców, także wielkich artystów kina, takich jak Orson Welles, Akira Kurosawa, czy Roman Polański. W 40-letniej historii obchodzącego jubileusz legnickiego teatru inscenizacja Lecha Raczaka (to pierwszy Szekspir w ogromnym dorobku scenicznym tego twórcy!) to drugie wystawienie tej klasycznej tragedii, po którą - jako pierwszy - sięgnął Józef Jasielski w dramatycznych okolicznościach stanu wojennego 1982 roku.

Po raz kolejny na legnickiej scenie usłyszymy zatem niepokojące, pełne dramatyzmu słowa: „Krwawa nauczka, którą chcemy dać światu, obraca się przeciw nam samym, a puchar, w który wlaliśmy truciznę, bezstronna sprawiedliwość właśnie nam do ust przytyka”. Inscenizacja Lecha Raczaka niesie przy tym uniwersalne i niepokojące przesłanie o końcu świata, którego spoiwem były: równowaga sił, autorytety oraz reguły umiaru i politycznej poprawności. To one przez kilkadziesiąt ostatnich lat chroniły ludzkość przed szaleństwem nowej masakry w globalnej skali. Tymczasem konflikty nabrzmiewają. Rośnie rzesza sfrustrowanych i żyjących w poczuciu krzywdy. Realnej i urojonej, ale skłaniającej do odwetu. Paliwo już zatem jest. W świecie, w którym nie brakuje piromanów znajdzie się także detonator.

“Makbet” Williama Szekspira w reżyserii Lecha Raczaka na Scenie Gadzickiego Teatru Modrzejewskiej w Legnicy. Spektakle 30 września (sobota) oraz 1 października (niedziela) o godz. 19.00. Bilet 30 zł (ulgowy 20 zł). Rezerwacja: tel. 76 72 33 505 lub Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Grzegorz Żurawiński