Drukuj
Po dwóch latach przerwy na dziedziniec legnickiego Zamku Piastowskiego powraca historyczno-muzyczne widowisko teatralne ze wszelkimi dla gatunku atrakcjami. Plenerowy spektakl inspirowany jest barwną postacią arystokraty ducha, charyzmatycznego pedagoga, miłośnika muzyki i historii Henryka Karlińskiego, założyciela chóru Madrygał, twórcy Turnieju Chórów „Legnica Cantat” i patrona Legnickiego Centrum Kultury. Dwa ostatnie przedstawienia w sezonie w piątek 23 i w sobotę 24 czerwca o godz. 20.30.
 
"Człowiek na moście" Roberta Urbańskiego w reżyserii Jacka Głomba to kolejna w historii legnickiego teatru lokalna opowieść, której nadano dramaturgiczną formę. W tym przypadku baśniową z motywem podróży w czasie. W efekcie będzie jak na filmowym planie, a przez zamkowy dziedziniec przetoczy się historia - od francuskiego średniowiecza, przez śląski renesans, po tę powojenną i bliską już współczesności w polskiej Legnicy. Wraz z historią pojawi się galeria jej duchów: książęta i rycerze, czerwonoarmiści i szabrownicy, ubecy i partyjni funkcjonariusze. Splotą się postaci fikcyjne i historyczne, jak legniccy książęta Jerzy Rudolf i Fryderyk II oraz śląski reformator kościelny Kaspar Schwenckfeld. Po zamkowym bruku pomykać będą konie, wóz drabiniasty, sowiecki gazik, czerwona warszawa, motocykl z koszem i rowery. Będą dymy i ognie.
 
Równie ważne jak miejsce, w którym toczy się przedstawienie, są towarzyszące mu muzyka i chóralne śpiewy. Jacek Głomb skorzystał ze wszystkiego, co było w zasięgu wzroku lub na wyciągnięcie reżyserskiej ręki. W spektaklu grają zatem nie tylko aktorzy, statyści, chór Axion i improwizowany kwartet muzyczny (razem blisko pół setki wykonawców!), ale także zamkowe mury, wieża, brama, dziedziniec, okratowana studnia, okazała lipa, okna, z których sypią się tłuczone szyby, jak i bruk, z którego krzesane są iskry spod końskich kopyt i rycerskich mieczy.
 
Niemal co chwila coś turkocze, pyrkoli, powarkuje, rzęzi, stuka po bruku, Znakomita akustyka miejsca sprawia, że kiedy rycerki przeciągają mieczami po kamieniach, widz słyszy towarzyszący iskrom zgrzyt metalu. Brzęk tłuczonych kamieniami szyb jest tak wyraźny, że trudno się nie wzdrygnąć. Cały czas szumi zamkowa lipa, świszcze wiatr, echo niesie ludzkie kroki i stłumione odgłosy dalekiego miasta. Tę akustyczną orgię dopełnia muzyka w wykonaniu chóru Axion i zespołu Łukasza Matuszyka – niby polepiona ze średniowiecznych motywów, strzępków propagandowych pieśni z czasów PRL, a zaskakująco świeża – zauważył Piotr Kanikowski w portalu 24legnica.pl.
 
Bohaterem tej opowieści jest człowiek, którego duch i ciało żyły w kompletnie różnych realiach i epokach, dla którego barwny świat muzyki, historii i dziedzictwa kulturowego stał się azylem przed szarą rzeczywistością peerelowskiej Legnicy, ale też formą ucieczki przed banalną codziennością i obowiązkami, jakie niesie życie w rodzinie. Świat, w którym przyszło mu żyć, nie cenił jego wartości. Aby w nim przetrwać trzeba było sprytu, gdy domagał się kompromisów i danin, ale też przebiegłości, by – wbrew przeciwnościom – robić swoje. Lepiej się ugiąć, niż dać się złamać, lepiej robić coś, niż nic - to praktyczne credo głównej postaci przedstawionej historii.
 
Henryk Karliński grany przez Pawła Palcata to wydarzenie samo w sobie. Nieprzypadkowo trzy lata temu rola ta przyniosła aktorowi „Bombę sezonu” przyznawaną przez Stowarzyszenie Przyjaciół Teatru Modrzejewskiej. Ten sceniczny wizerunek tak silnie stapia się z postacią legnickiego społecznika, że podczas finalnego pokazu fotografii, wyświetlanych na murze zamku, sami już nie wiemy, kiedy widzimy portrety Karlińskiego, a kiedy grającego go aktora – pisała pod wrażeniem premierowej odsłony Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej Wrocław.
 
„Człowiek na moście” na dziedzińcu Zamku Piastowskiego w Legnicy w piątek i w sobotę (23 i 24 czerwca) o godz. 20.30. Bilet 30 zł (ulgowy 20 zł). Rezerwacja tel. 76 72 33 505 lub Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
 
Grzegorz Żurawiński