Drukuj

Jestem pieprzonym inteligencikiem, który czuł się bezpiecznie za kasę z grantów, a teraz panikuje, bo ktoś mu kopnął taboret. Z Przemysławem Wojcieszkiem, reżyserem teatralnym i filmowym, który w rok zrobił dwa spektakle, w tym „Hymn narodowy w legnickim teatrze, i jeden film o "dobrej zmianie", rozmawia Grzegorz Szymanik. Poniżej legnicki wątek wywiadu.


(…)

GSz: W twoim spektaklu „Hymn narodowy” Antoni Macierewicz onanizuje się do sygnałów z kokpitu tupolewa, Jarosław Kaczyński wychodzi z worka z ciałem i zagrzewa ludzi do nienawiści, bo od tego rośnie. W „Polskiej krwi” bohater nazywa prezesa PiS-u tatą, jest impotentem i podniecają go tylko Żydówki. W filmie „Knives out” jeden z dwudziestolatków mówi, że zagłosował na Andrzeja Dudę z litości, bo ten był kiedyś prawnikiem w jego firmie, ale słabym i trzeba było go zwolnić. Gdzie są te mosty?

PW: - A wiesz, że Marilyn Manson czyta Prousta i ma wrażliwe wnętrze? Na scenie robi jednak z siebie kontrkulturowego demona, bo gdyby nie element szoku, nikt nie zwróciłby uwagi na przekaz. Choć wkurza mnie, że mówi się tylko o mocnych scenach. „Hymn narodowy” to historia wyciągniętego z niepamięci peerelowskiego opozycjonisty, którego uczestnicy sporu politycznego próbują przeciągnąć na swoją stronę. Chcą zrobić z niego autorytet, bo innych zabrakło. Wszystkie dokonały „samozaorania”. Tylko co z tego, że „Didaskalia” czy inne pismo teatralne napisze, że to ciekawa, dobrze zagrana historia, kiedy każdy ma to gdzieś? A wystarczy, że przez krótką chwilę aktor powali konia do dźwięków „pull up”, i już wszyscy o tym mówią. To z tego powodu TVP Kultura nie wyemitowała programu „Pegaz”. To moja wina, że medialne jest tylko to, co szokujące? Nie robię rzeczy, które tylko szokują. Nikt nie ścina u mnie piłą tarczową krzyża, nie symuluje seksu z pomnikiem papieża.

(…)

Prawica mówi, że czuje się skopana.

- Jeśli kogoś zaboli, to trudno, czasem musi. Lepiej już uderzyć z pięści, niż z liścia. Staram się dokładać wszystkim, liberalnym impotentom też. Po drugiej stronie wkurza mnie na przykład lajkoaktywizm. W „Hymnie” miała wystąpić posrać Wandy Nowickiej. Zrezygnowaliśmy, bo była bezbarwna, nieczytelna. To chyba jest sukces prawicy: ichniejsi politycy wzbudzają fascynację, nienawiść, kult. Może to przyciąga do nich młodych? Zresztą, gdzie mają być zaszczepieni lewicową wrażliwością? Lewica i liberałowie od wielu lat kojarzą się z establishmentem. Jak jesteś młody i wkurwiony to pójdziesz za lewicą?

(…)

Całość obszernego wywiadu w Dużym Formacie i TUTAJ! (serwis płatny)

(Grzegorz Szymanik, „Reżyser Przemysław Wojcieszek: Czuję wspólnotę z narodowcami. Głupi są, drą mordy durnymi hasłami, ale rozumiem ich wkurzenie”, Gazeta Wyborcza Duży Format, 20.03.2017)