Drukuj
Prezydent Legnicy dwukrotnie odmówił teatrowi 300 tys. zł dofinansowania na podwyżki wynagrodzeń i obchody jubileuszu 30.lecia. W tym samym czasie wsparł 540 tys. zł zagrożony budżet Legnickiego Centrum Kultury. W Legnicy zawrzało, także medialnie. Dwugłos o tej sprawie autorstwa Zygmunta Mułka publikuje Panorama Legnicka.


Kulturalna awantura
rozmowa z Grzegorzem Szczepaniakiem, dyrektorem Legnickiego Centrum Kultury:


- Jacek Głomb jest zaangażowany politycznie. Związał się z Platformą Obywatelską, a więc jest w opozycji do prezydenta. Nie oceniam tego, tylko stwierdzam fakt. Oburza mnie, że próbuje w ten swój polityczny konflikt wplątać LCK i mnie. Na to nie pozwolę. Jeżeli powiedział, że mojej firmie groziła upadłość, to powiedział bzdurę. Dyrektor Głomb nie ma prawa cenzurować mojej działalności, to nie jego zadanie. Uważam, że nasze instytucje powinny zgodnie współpracować zamiast się atakować.


- Planowany budżet na ten rok, czyli dotacja plus pieniądze, które sami pozyskujemy, to około 2,8 mln zł, z czego tylko 387 tysięcy zł dotacji było przewidziane na organizację imprez. Za te pieniądze niewiele można zrobić. Oczekiwania były jednak bardzo duże. Już na początku tego roku wiedzieliśmy więc, że pieniędzy może zabraknąć. Miałem jednak zapewnienie, że dostanę dodatkowe środki. Zostały one przeznaczone wyłącznie na działania merytoryczne LCK, czyli realizację potrzeb mieszkańców miasta, a nie np. na wynagrodzenia. Teatr też wielokrotnie dostał w podobny sposób pieniądze na załatanie dziury budżetowej i dyrektor Głomb doskonale o tym wie. Tak się stało nawet w tym roku. Były to większe kwoty, niż dla nas. Atak na LCK ma więc wyłącznie koniunkturalny charakter.


- Nie było takiego zagrożenia. Miałem przygotowany plan awaryjny. Wzięlibyśmy kredyt z banku. Oczywiście odbiłoby się to na ilości imprez w przyszłym roku. Byłoby ich zdecydowanie mniej. Zaznaczam, że te dodatkowo pozyskane pieniądze nie poszły na podwyżki dla pracowników, choć zarabiają oni średnio na poziomie pracowników teatru.


- Od lat się powtarza, że w Legnicy nic się nie dzieje. M.in. dla tego, że w mieście było dotąd niewiele koncertów, zwłaszcza plenerowych. Postanowiliśmy wyjść naprzeciw oczekiwaniom legniczan. W tym roku zorganizowaliśmy rekordową liczbę imprez. Na Dni Legnicy przyszło kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Były też inne wielkie produkcje plenerowe, ale i niszowe koncerty klubowe, na które przychodziło od 40 do 300 osób. W większości były one biletowane, wszystkie jednak deficytowe. Aby „wyjść na zero" bilety musiałyby być dwu-, trzykrotnie droższe, niż są. Dzięki rozbudowaniu imprez takich, jak Satyrykon czy Legnica Cantat obie zostały zauważone i wysoko ocenione. Mogliśmy też zainteresować nimi Marka Niedźwiedzkiego i telewizję TVN. To zaprocentuje w przyszłości. Z drugiej strony z niejasnych powodów nie dostaliśmy dotacji z ministerstwa kultury na Satyrykon, czy z Polskiej Miedzi na obchody 10 rocznicy wizyty w Legnicy Jana Pawła II. Mimo to znacznie przekroczymy plan, jeśli idzie o własne dochody, ale tu oczywiście jest jeszcze wiele do zrobienia. Mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że ten rok był naprawdę udany.


- Też będzie bogaty w imprezy, m.in. dzięki zwiększeniu dotacji w tym roku. Wielu artystów już wie, że w Legnicy jest doskonała atmosfera i z chęcią tu przyjadą.



Aktorzy bez podwyżek


- Nie mogę zrozumieć takiej sytuacji, że jak ktoś źle gospodaruje dostaje pół miliona zł od miasta - mówił na konferencji prasowej dyrektor teatru Jacek Głomb. - A ktoś kto ma europejskie sukcesy jest odsyłany z kwitkiem

Dyrektor Głomb dwukrotnie prosił prezydenta miasta o trzysta tysięcy zł. Dwie trzecie tej kwoty miało być przeznaczone dla pracowników, a pozostałe na dofinansowanie premiery i obchodów jubileuszu.

- Krew mnie zalała gdy dowiedziałem się, że Grzegorz Szczepaniak otrzymał dodatkowo 540 tys. zł , bo w pół roku wydał całą dotację i zabrakło mu pieniędzy na płace dla pracowników, prąd, wodę telefony. Wydaje się, że on przeinwestował i doprowadził firmę do upadku. jak to jest, że złego gospodarza się nagradza, a dobrego nie.

Według Jacka Głomba zarobki pracowników teatru są haniebnie i skandalicznie niskie.  Średnio 1880 zł. Dyrektor dostaje miesięcznie ponad 5300 zł brutto. Aktorzy średnio (wraz z zagranymi spektaklami) 2400 zł, obsługa sceny 1800, a administracja 1500 zł.  

- Zwiększenie dotacji dla LCK planowaliśmy od początku tego roku - tłumaczy zastępca prezydenta Dorota Purgal.- Ustalone było, że jak wykonają swoje zadania zwiększymy im budżet.  Podobnie postąpiliśmy wobec teatru trzy lata temu. Zarobki w teatrze są niskie, ale to dotyczy wszystkich instytucji kulturalnych w mieście.

- Ten rok to największe pasmo sukcesów w historii teatru. - Dlatego nie mogę zrozumieć dlaczego władze miasta mimo nadwyżki budżetowej chcą dać pieniędzy na podniesienie pensji. Nigdy bym o to nie prosił, gdyby LCK nie dostał dotacji. To dla mnie niepojęte, że nagradza się gratyfikacją kogoś, kto wykazał się daleko idącą niegospodarnością - złości się Jacek Głomb.

(Zygmunt Mułek, Panorama Legnicka, 13.11.2007)