Dziś wieczorem (wtorek, 16 października) w kieleckiej Bazie Zbożowej zespół Teatru Modrzejewskiej z Legnicy pokaże "Dziady" Adama Mickiewicza w adaptacji Macieja Rembacza i Lecha Raczaka. Ogromną siłą tego spektaklu jest nietypowe miejsce, w którym spektakl zostanie pokazany, oraz brawurowe kreacje, z rozpisaną na kilka głosów "Wielką Improwizacją" – zachęcają organizatorzy II Przeglądu Sztuk Teatralnych FORMA 2007 w Kielcach.


Imponujące, niesamowite, wspaniałe, wielkie…- tymi słowami widzowie i krytycy teatralni oceniali przedstawienie Lecha Raczaka po premierze na legnickiej Scenie na Piekarach. Legnicką inscenizację ikony polskiego dramatu romantycznego przyrównywano do największych w historii polskiej sceny. Recenzent Dziennika Leszek Pułka przyznał przedstawieniu najwyższą z możliwych not – sześć gwiazdek, uznając tym samym legnicką inscenizację za wybitną!

Tymczasem każde wystawienie, ponownie coraz modniejszych na polskich scenach „Dziadów”, to wielkie ryzyko, bowiem tekst Mickiewicza jest nierówny, obok partii natchnionych i pełnych dramatyzmu, są w nim bełkotliwe pełne mistycyzmu mielizny. Wielu współczesnym od lat wydaje się po prostu nudny i nadęty. Reżyser legnickiej inscenizacji doskonale zdawał sobie także sprawę, że polityczne wątki antyrosyjskie, tak poruszające i ważne dla dawnych inscenizacji dramatu, dziś brzmią banalnie. Podobnie jak wątki związane z polityczną opresją, jakiej doświadcza naród pozbawiony wolności…

- „Dziady”, o których mówi się słusznie jako o manifeście romantycznego indywidualizmu, stały się, są dziś najpełniejszą kolekcją zbiorowych, narodowych mitów, symboli, alegorii, strachów i wiar pokoleń Polaków. Idąc tym tropem można, a nawet należy, zbiorowość uczynić bohaterem spektaklu. Bo samobójcze rozterki z powodu niespełnionych lub zawiedzionych miłości przeżywają tysiące wrażliwych chłopców wszystkich generacji, i tysiące chłopców wszystkich pokoleń w  Polsce przeżywało doświadczenia więzień, obozów (łagrów i lagrów), internowań, deportacji, przesiedleń… I tysiącami ścierali się z Bogiem – mówił w trakcie prób autor legnickiej inscenizacji Lech Raczak.

Efekt tych poszukiwań jest imponujący, a legnicka inscenizacja to mistrzowski kondensat. Raczak wycisnął „Dziady” jak cytrynę, zostawiając jednak wszystko, co ważne, a podał całość tak, by wydobyć uniwersalizm i ponadczasowość walki dobra ze złem, „z Bogiem, albo mimo Boga”,  idealizmu i konformizmu, człowieczeństwa i zezwierzęcenia, patriotyzmu i serwilizmu, konfliktu między światem wolności i światem tyranii.

Jest w legnickiej inscenizacji wiele pięknych scen. I jedna niezwykła. To Wielka Improwizacja rozpisana na głosy, wykonywana przez czterech młodych aktorów, czterech młodych Konradów występujących w spektaklu. To, co wydawało się początkowo inscenizacyjnym dziwactwem (Gustawów/Konradów jest pięciu, bo jeden także stary!) nagle staje się czytelne i zrozumiałe. Oto każdy z nich reprezentuje wyraziście jeden z typów osobowości, które mieszczą się i walczą ze sobą w każdym z nas. W spektaklu schizofrenicznie, ale precyzyjnie rozdzielone uzyskały zwielokrotnioną materialną powłokę w ciałach aktorów.

Legnickie „Dziady” to piękny spektakl okupiony litrami potu, które w tej niezwykle dynamicznej ponad 2,5 godzinnej inscenizacji leją się niemiłosiernie z aktorów. Wspaniały wieczór w banalnym otoczeniu betonowego blokowiska osiedla mieszkaniowego… Ponoć niespełnionym marzeniem Mickiewicza było scalenie wszystkie części „Dziadów” w jedną spójną całość. Raczakowi się udało.

- Jestem w lekkim szoku. Ale nie do końca… Jakiś czas temu obiecałem, że nasz teatr ucieknie w inny świat. Nawet wbrew sobie i naszym realizacjom mówiłem, że niekoniecznie projekty współczesne są jedynie słuszne. Zbiegło się to z pomysłem Lecha Raczaka, by zrobić „Dziady”. A teraz – po premierze - jestem bardzo szczęśliwy, że w tym dziwnym miejscu, w byłym sklepie osiedlowym udało się nam zmierzyć z ikoną polskiego dramatu romantycznego. Jestem wdzięczny reżyserowi za determinację w realizacji tego projektu, nawet wbrew dyrektorowi. Obiecuję, że nasz teatr pójdzie tą drogą, nawet wbrew modom i temu, co dzieje się dziś na polskich scenach. Musimy być inni, musimy mieć własny sposób na opowiadanie świata. Te wspaniałe „Dziady” są tego przykładem i dowodem. Jestem szczęśliwy… – zapewniał na popremierowym spotkaniu dyrektor Teatru Modrzejewskiej w Legnicy Jacek Głomb.

- W legnickim teatrze kocham się od wielu lat, na szczęście z wzajemnością. Spędzam tu swoją kolejną wiosnę (przed rokiem Lech Raczak wystawił „Plac Wolności” – przyp. red.), bo każdemu do życia potrzebna jest wiosna. Teatr w Legnicy to jest dla mnie najlepsze miejsce na świecie. Dziękuję wam za to… - mówił wzruszony reżyser „Dziadów” Lech Raczak.


Widzieli, ocenili:


„W nudnej już wojnie pozycyjnej między konserwatywnym teatrem tradycyjnym a młodymi hunwejbinami pojawił się nagle dziwny rozjemca: jeden z naczelnych niegdyś buntowników teatralnej alternatywy Lech Raczak. W jego „Dziadach” przeglądają się lata 70. całej polskiej sceny, od Swinarskiego po spektakle STU i Ósmego dnia. Wracają romantyczni bohaterowie w białych koszulach, prując się emocjonalnie na zgrzebnym, prześwietlonym podeście. Wraca też wiara, że fundamentalnym pytaniom klasyki nie potrzeba ani specjalnych uzasadnień, ani dodatkowych przekładni na współczesność”.

Jacek Sieradzki, Przekrój, ocena: pięć gwiazdek w sześciostopniowej skali


„Raczak precyzyjnie połączył wszystkie części Mickiewiczowskiego dramatu, uwypuklając jego główne idee. Wyniósł na piedestał romantyczny indywidualizm, podkreślił ludyczność dzieła. Mówi też o patriotyzmie - przestrzegając przed tyranią, despotyzmem czy może nawet polityką jako taką. Zespół legnickich aktorów to kopalnia talentów, której Jackowi Głombowi, szefowi Teatru Modrzejewskiej, mógłby pozazdrościć dyrektor niejednego teatru. Niemal każda postać w spektaklu zarysowana jest niezwykle charakterną i wyrazistą kreską, to aktorstwo ekshibicjonistyczne, emocjonalne, sugestywne, przy czym swobodne, pozbawione manieryzmu i gwiazdorstwa. "Dziady" elektryzują od pierwszych minut…”

Grzegorz Cholewa, Gazeta Wyborcza-Wrocław

„Raczak ułożył z dzieła Mickiewicza konstelację niezwykłych postaci, ludzi nasyconych egzystencją, ale też demonów opętanych egoizmem, bestii politycznych - ludzi groteskowych, przerażających, wściekłych, skundlonych, niekiedy bezradnych jak szczenięta, ale zawsze niezwykle intrygujących. Widzów z kolei oddalił od banału narodowej lektury. Wraz z Maciejem Rembarzem z przydługich obrzędów i romantycznych deklamacji ułożył niezwykle precyzyjny, trzymający w napięciu seans, psychologiczny trans, w którym obolałe życie miesza się z cynizmem politycznych salonów. To spektakl tak gęsty, zwarty i współczesny, że po plecach chodzą dreszcze. Kto nie zobaczy, ten trąba”.

Leszek Pułka, Dziennik, ocena: sześć gwiazdek w sześciostopniowej skali




Teatr Modrzejewskiej w Legnicy
"Dziady" wg Adama Mickiewicza


adaptacja: Maciej Rembarz i Lech Raczak
reżyseria: Lech Raczak
scenografia: Bohdan Cieślak
kostiumy: Izabela Rybacka
muzyka: Lech Jankowski
choreografia: Tomasz Wygoda

premiera: 28 kwietnia 2007


Grają: Katarzyna Dworak (Sowa, Hrabina, Archanioł), Gabriela Fabian (Młoda Kobieta, Kmitowa), Ewa Galusińska (Diabeł I, Lokaj I, Mistrz ceremonii I), Joanna Gonschorek (Guślarz, Pelikanowa), Zuza Motorniuk (Aniołek I, Dziecię I, Dziewczyna I), Anita Poddębniak (Kobieta, Dama, Anioł Stróż), Magda Skiba (Aniołek II, Dziecię II, Dziewczyna II), Małgorzata Urbańska (Pani Rollisonowa), Rafał Cieluch (Pomocnik Guślarza, Ksiądz Piotr), Wojciech Czarny (Kołatek, Literat, Bajkow), Bogdan Grzeszczak (Ksiądz, Pelikan), Jakub Kotyński (Gustaw, Jan, Konrad), Dariusz Majchrzak (Kruk, Gustaw, Tomasz, Konrad), Paweł Palcat (Diabeł II, Lokaj II, Mistrz ceremonii II), Tomasz Radawiec (Pielęgniarz, Żegota), Tadeusz Ratuszniak (Widmo, Doktor), Łukasz Węgrzynowski (Gustaw, Konrad), Paweł Wolak (Puchacz, Senator), Lech Wołczyk (Stary Gustaw, Stary Konrad), Robert Zawadzki (Gustaw, Feliks, Konrad, Adolf), Mariusz Sikorski (Strażnik).

W spektaklu wykorzystano nagrania, w których uczestniczyli: Chór Jacka Sykulskiego, Jarogniew Mikołajczak (kontrabas), Andrzej Brych (trąbka), Maciej Muraszko (perkusja), Lech Jankowski (harmonijka szklana) i inni. Na fisharmonii gra (na żywo!) Andrzej Janiga.