Drukuj
Starsi znają ten budynek jako Teatr Letni, młodszym kojarzy się z dyskotekami Sunlight lub Colosseum. Niedawno dom w parku miejskim wrócił w ręce Urzędu Miasta. Podczas wrześniowego festiwalu „Miasto” był jedną ze scen tej imprezy. – Warto więc rozpocząć publiczną debatę nad tym, w jaki sposób ten jeden z najpiękniejszych miejskich obiektów miałby służyć legniczanom – uważa Jacek Głomb, dyrektor Teatru Modrzejewskiej.

Kawiarnia z kabaretem, którego poziom artystyczny gwarantowałby teatr, rosyjska restauracja „Mała Moskwa”, nawiązująca nazwą do dawnych użytkowników obiektu, kręgielnia? Propozycji, w jaki sposób to miejsce przyciągnęłoby mieszkańców miasta, pada kilka.

Dla wszystkich?

– Ten obiekt w historii powojennej Legnicy nigdy nie był miejscem, które dobrze służyło miastu. Kiedy należał do Rosjan, Polacy mogli tu bywać tylko za ich zgodą, potem życie, jakie się toczyło w tutejszej dyskotece odnotowywały często kroniki policyjne. Teraz nadarzyła się świetna okazja, by zmienić jego los, by stworzono tu wreszcie miejsce z duszą – mówi Jacek Głomb.
Teatr Letni wymaga kosztownego remontu, który powinien się jak najszybciej rozpocząć, by obiekt nie ulegał dalszej dewastacji.

Szukają inwestora

Urząd Miasta rozpoczął już poszukiwania inwestora.
– Prezydent przygotowuje plan zagospodarowania tego obiektu. Miastu też zależy, by Teatr Letni jak najszybciej był użytkowany. Prezydent ma ciekawy pomysł na ten obiekt, jednak nie chce o nim jeszcze mówić w szczegółach. Z pewnością jednak budynek będzie służył celowi publicznemu i myślę, że funkcja, jaką będzie pełnił, ucieszy wielu legniczan – zapewnia Arkadiusz Rodak, rzecznik prasowy urzędu.

Czy można liczyć, że w tym miejscu powstanie lokal gastronomiczny? Takie usługi będzie bowiem świadczyć kawiarnia znajdująca się w pobliskiej palmiarni. W tej chwili jest opracowany plan rewitalizacji tego obiektu. Pieniądze na ten cel częściowo mają pochodzić z funduszy unijnych. Miasto zamierza o nie zabiegać poprzez Urząd Marszałkowski. Ten jednak opóźnia się z ogłaszaniem konkursów na pozyskanie środków. Podobno mają zostać ogłoszone dopiero na początku przyszłego roku. Jeśli miastu uda się je pozyskać, przy palmiarni powstanie m.in. mini zoo, ogród botaniczny, kawiarnia.

Ciąg dalszy festiwalu


Pytanie o Teatr Letni to dalszy ciąg dyskusji, którą Jacek Głomb rozpoczął przy okazji niedawnego Festiwalu Teatralnego Miasto. Podczas niego ożyło kilka miejskich przestrzeni, takich jak magazyny Legpolu na Zakaczawiu, dawna hala „Hanki”, hala przy Jagiellońskiej czy właśnie Teatr Letni, w którym amerykańscy aktorzy z Kalifornii wystawili „Wesele”.

Dom z Napoleonem w tle

Chociaż to jeden z najbardziej charakterystycznych obiektów w mieście, do dzisiaj nie doczekał się większego opracowania historycznego. Powstał w XIX w. Zwyczajowo nazywano go Domem Strzeleckim, gdyż wcześniej był siedzibą legnickiego bractwa strzeleckiego. Strzelnica bractwa znajdująca się w pobliżu została zamknięta w 1877 r., po tragicznym wypadku, kiedy to od przypadkowej kuli zginął tu pastor Ludwik Ehlers.

Na przełomie XIX i XX w. w tym miejscu odbywały się spotkania towarzyskie, uroczystości miejskie, bale, koncerty, przedstawienia teatralne. W latach 70. XIX w. obiekt przebudowano, a 10 lat później poszerzono ogród i dostawiono kolumnadę. W 1894 r. atrakcją stała się sala ozdobiona egzotycznymi palmami.

Po wojnie budynek zajęli Rosjanie. Używany był jako Teatr Letni, a okolicznościowo także jako sala narad śmietanki dowódczej Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej. Czasami odbywały się tu także polskie bale.

Z budynkiem wiążą się dwie historie. Jedna z nich mówi, że członek bractwa strzeleckiego miał zamiar w 1813 r. dokonać zamachu na Napoleona, przebywającego w Legnicy (notabene w towarzystwie Stendhala). Cesarza od śmierci uratowała żona zamachowca, która platonicznie kochała się w Napoleonie i zdradziła mu plany.

Druga anegdota mówi o tym, co przedstawił nieżyjący już Bronisław Freidenberg w wydanej przez legnicki teatr książce „Teatr miasta – miasto teatru”. W Teatrze Letnim odbył się pierwszy wielki powojenny Bal Legnicki. Był on zarazem ostatnim legnickim balem w tym obiekcie. Żonie jednego z rosyjskich generałów spodobał się kanarek w pozłacanej klatce, który miał być wygraną w loterii. Generał, który udostępnił Polakom lokal na bal, zasugerował, że dobrze by było, żeby żona wygrała tego ptaka. Kanarka wygrała jednak legniczanka. No i w następnym roku, gdy znów dwie panie delegatki poszły do Kwadratu załatwić salę, okazało się, że akurat w dniu balu w Teatrze Letnim musi się odbyć jakąś ważna narada wyższych oficerów Układu Warszawskiego.

Zapytaliśmy legniczan, co powinno powstać w Teatrze Letnim:


Tadeusz Plesowicz

– Co tu powstanie, to już problem prezydenta i władz miasta. Mam nadzieję, że nie będzie to znowu taka dyskoteka, po której wszystko wokoło jest demolowane. Chciałbym, żeby park był znowu taki piękny, jak w latach 50., kiedy przyjechałem do Legnicy. To wtedy było takie ciche, spokojne i zadbane miejsce. Tu wypoczywali wszyscy mieszkańcy miasta. Teraz park jest dewastowany przez młodzież. Ostatnio nawet prezydent zezwolił, by wjechały tu TIR-y, bo była jakąś uroczystość, i zniszczone są krawężniki. Na pewno trzeba zadbać, żeby Teatr Letni nie popadł w jeszcze gorszą ruinę i żeby służył wszystkim mieszkańcom miasta. Mogłaby tu być jakaś kawiarnia, kręgielnia, pamiętam, że tu jest piękna sala, może mogłyby się tu odbywać jakieś uroczystości.

Zdzisław Krawiec

– Często przychodzę do parku. Chciałbym, żeby w Teatrze Letnim powstała jakaś kawiarnia, w której do południa można by na powietrzu, wśród zieleni wypić kawę, a po południu posłuchać dobrej muzyki, zobaczyć wodewil, kabaret itp. Takie miejsca w innych miastach przyciągają wiele osób, może w Legnicy także by się sprawdziły. Myślę jednak, że przede wszystkim byłoby dobrze, żeby to miejsce służyło wszystkim legniczanom.

Marian Nazar

– Kręgielnia, ring, porządna kawiarnia, klub – mogłoby wreszcie w tym parku powstać coś takiego, gdzie mógłbym przyjść z dzieckiem. Ale tu nic nie powstanie, bo kto normalny odważy się tu przyjść wieczorem. Wszyscy wiedzą, że w parku można dostać. Ten budynek wymaga remontu. Grzyb, pleśń, smród – byłem tam niedawno. Łatwo znaleźć chętnego na jego wydzierżawienie chyba nie będzie.

Karolina Kamińska

– Bardzo żałuję, że zamknięto dyskotekę i mam nadzieję, że podobny lokal powstanie tu za jakiś czas. Znam wszystkie legnickie dyskoteki i, co by nie mówić, ta była najlepsza. Przede wszystkim tu jest odpowiednio duża sala, która pomieści wiele osób. Trzeba by tylko zadbać o bezpieczeństwo, bo delikatnie mówiąc z tym nie było tu najlepiej. Przecież w wielu miastach działają porządne dyskoteki. W Legnicy jest dużo kawiarni, jest też teatr. Po co otwierać kolejne takie miejsca, skoro do tych chodzi niewiele osób?

(Honorata Rajca, „Miejsce z duszą?”, Konkrety.pl, 3.10.2007)