- Jednym przedstawieniem na pewno nie zmienimy świata, ale możemy pootwierać różne drogi myślenia – powiedział przed laty w jednym z wywiadów reżyser Łukasz Kos, który w debiucie na deskach  legnickiego Teatru Modrzejewskiej przygotowuje spektakl „Iliada.Wojna” na podstawie tekstu włoskiego pisarza Alessandro Baricco.


Łukasz Kos (1970) od wielu lat realizuje na scenie polski dramat współczesny, ale na swoim reżyserskim koncie  ma również przedstawienia w konwencji kabaretowej, operowe, jest także autorem inscenizacji dla dzieci. W czasie studiów w latach 90. ub. wieku był asystentem przy realizacjach Mai Komorowskiej, Rudolfa Zioły i Andrzeja Wajdy. Z Jackiem Papisem zrealizował film dokumentalny „Zdzisław Maklakiewicz” (1996) o artystycznej karierze jednego z najoryginalniejszych polskich aktorów filmowych. W Teatrze Telewizji wyreżyserował „Opowieści o zwyczajnym szaleństwie” Petra Zelenki (2004).

Reżyserował na wielu krajowych scenach. W latach 2001-2002 był reżyserem w Teatrze Nowym w Łodzi, a w latach 2006-2007 był konsultantem programowym w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Ostatnimi laty zwrócił się także w stronę teatralnej klasyki (m.in. „Klątwa” Wyspiańskiego, „Król-Duch” Słowackiego). Nagradzany m.in. na Ogólnopolskim Festiwalu Sztuki Reżyserskiej „Interpretacje” w Katowicach (2002), dwukrotnie na Festiwalu Dramaturgii Współczesnej „Rzeczywistość przedstawiona” w Zabrzu (2003, 2004), ale też na Międzynarodowym Festiwalu Teatrów Lalek „Spotkania” w Toruniu (2005).

Najnowszą jego realizacją (listopad 2014) jest „Wij. Ukraiński horror” będący adaptacją opowiadania grozy Mikołaja Gogola zrealizowaną w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu.

„Łukasz Kos rzecz opatrzył dopiskiem „Ukraiński horror", co z pozoru wydaje się świetnym marketingowym zabiegiem, zważywszy, że Europa z zapartym tchem śledzi od roku to, co dzieje w tej części kontynentu i co zdaje się przypominać senny koszmar, gdyby nie działo się naprawdę. Przedstawienie „Wij. Ukraiński horror" nie jest jednak skażone bieżącą publicystyką, choć może być odczytane jako artystyczna odpowiedź na wydarzenia na Krymie i we wschodniej Ukrainie. Pokazuje bowiem, jak rodzi się zło o współczesnej twarzy” -  pisała Danuta Lubina-Cipińska w portalu Rzeczpospolitej.

- Wojna, ów stan nieuleczalnej choroby ludzkiej, ale i część życia człowieka, ponownie stała się czymś bardzo realnym, co zawisło niemal w powietrzu. To sytuacja, która nie tylko ogniskuje ludzkie emocje i zachowania, zarówno te okropne, jak i te szlachetne, ale też ujawnia nasz instynkt przetrwania, co znalazłem u bohaterów „Iliady” w wersji Alessandro Baricco – mówi reżyser, który na legnickiej scenie przygotowuje spektakl „Iliada.Wojna”. Premiera 22 marca br. zakończy trzyletni cykl artystyczny Teatru Modrzejewskiej realizowany pod nazwą „Teatr opowieści”.

„Dumne barbarzyństwo, przez całe wieki związane z doświadczeniami wojny, stało się nagle doświadczeniem codziennym. Walki, morderstwa, gwałty, tortury, ścinanie głów, zdrady. Akty bohaterstwa, broń, plany strategiczne, ochotnicy, ultimatum, odezwy. Z jakiejś głębi, którą mieliśmy już za szczelnie zamkniętą, wypłynął cały okrutny i jednoznaczny arsenał, stanowiący od niepamiętnych czasów ekwipunek ludzkości wojującej” – objaśniał powody sięgnięcia po losy bohaterów najsłynniejszego mitu o wojnie, jaką jest historia wojny trojańskiej, włoski pisarz Alessandro Baricco.

- Obecność bogów, którzy wpływają na bohaterów i przebieg wojny w oryginalnej „Iliadzie” Homera, odrealnia tę sytuację dla współczesnych odbiorców.  Baricco usunął ich ze swojej opowieści przenosząc odpowiedzialność na ludzi. Na ich zachowania, emocje i instynkty. Mam przy tym nieodparte wrażenie, że etos wojny i wojownika skończył się wraz z XIX wiekiem.  Po doświadczeniach wielkich masakr XX wieku mentalnie bliżej nam do „Odysei” niż do „Iliady” – zauważa Łukasz Kos.

Grzegorz Żurawiński