Drukuj

Znany legniczanom z występu na Festiwalu „Miasto” oraz z ubiegłorocznego udziału w teatralnej części wydarzenia „Dwadzieścia lat po” Teatr.doc, legendarna moskiewska scena znana z przedstawień krytykujących rzeczywistość putinowskiej Rosji, może znaleźć się na bruku. Departament Własności Miejskiej Moskwy wypowiedział umowę najmu pomieszczeń w centrum miasta, które teatr zajmował od 2002 r. - pisze Roman Pawłowski.


O tej decyzji poinformowała w środę na swoim facebookowym profilu Jelena Gremina, dramatopisarka, która prowadzi Teatr.doc razem z reżyserem Michaiłem Ugarowem. Jako powód zerwania umowy urzędnicy podają nieuzgodnioną z miastem przebudowę lokalu. Jest to o tyle absurdalne, że to sami twórcy 12 lat temu odgruzowali piwnicę w mieszkalnym domu w Zaułku Triehprudnym i przekształcili ją w żywy ośrodek niezależnej kultury, w którym oprócz spektakli i czytań odbywają się debaty i projekcje filmów dokumentalnych.

70 foteli, wielka siła rażenia

Przebudowa to tylko pretekst: teatr podpadł władzom krytycznymi przedstawieniami. Przez ponad dekadę dokowcy komentowali aktualne wydarzenia i poruszali najbardziej bolesne tematy: od tragedii w Biesłanie i katastrofy okrętu podwodnego Kursk po historię prawnika Siergieja Magnickiego, który aresztowany pod spreparowanymi zarzutami zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach w więzieniu w Moskwie.

Mimo że na widowni teatru mieści się najwyżej 70 widzów, jego przedstawienia mają ogromny rezonans w kraju i za granicą, głównie za sprawą medialnych relacji i występów na międzynarodowych festiwalach. To od dawna psuło krew politykom.

Kroplą, która przelała czarę, mógł być najnowszy projekt teatru. Gremina i Ugarow pracują nad spektaklem o procesach demonstrantów z placu Błotnego w Moskwie. W 2012 r. podczas wielkiej antyputinowskiej demonstracji doszło tam do prowokacji i starć z policją, zatrzymano kilkaset osób. Dziewięciu demonstrantów skazano za udział w zamieszkach na bezwarunkowe więzienie, dziesięć osób oczekuje wciąż na procesy w więzieniach.

W teatrze się nie gra

Wyjątkowość Teatru.doc polega nie tylko na doborze tematów nieporuszanych na innych scenach, ale także na nowatorskiej metodzie artystycznej zwanej verbatimem. Materiały do przedstawień twórcy zbierają, rozmawiając bezpośrednio z bohaterami: bezdomnymi, kobietami skazanymi za morderstwa na mężczyznach, gwiazdami skandalizujących programów telewizyjnych, emigrantami. Kiedy w Moskwie odbywały się Białe Marsze przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich, ich uczestnicy prosto z ulicy wchodzili na scenę teatru i relacjonowali protesty na gorąco. Twórcy nie dodają od siebie żadnych tekstów, wyłącznie cytują bohaterów i źródła.

Drugim znakiem rozpoznawczym Teatru.doc jest minimalistyczna scenografia i aktorstwo. Wszystko po to, aby widz był jak najbliżej rzeczywistości. Stąd hasło Teatru.doc: "Teatr, w którym nie grają".

Teatr.doc miał olbrzymi wpływ na rozwój nowej dramaturgii i teatru w Rosji w ostatnich latach. W tej małej piwnicy zaczynała karierę cała generacja dramatopisarzy, reżyserów i aktorów, m.in. Maksim Kuroczkin, Aleksandr Rodionow, Aleksandr Wartanow, Sasza Denisowa, Jekaterina Narszi, Marija Kuźmina, Georg Genoux, Tałgat Batałow, Władimir Pankow. To tu odbyła się premiera sztuki "Tlen" Iwana Wyrypajewa, jednego z najważniejszych dzisiaj reżyserów i dramatopisarzy rosyjskich.

Do Gruzji się nie przeniosą

Spektakle Teatru.doc były regularnie pokazywane w Polsce: w ubiegłym roku publiczność festiwalu Da! Da! Da! w Warszawie mogła obejrzeć "Uzbeka" - autobiograficzny monodram Tałgata Batałowa o problemach emigrantów z republik azjatyckich i sztukę Saszy Denisowej "Rozpal mój ogień" o generacji rocka z czasów ZSRR.

W tym roku gdański Teatr Wybrzeże wystawił sztukę "Dwóch w twoim domu" Greminy, opowieść o areszcie domowym, w którym przetrzymywany był pisarz i polityk Uadzimir Nieklajeu, opozycyjny kandydat na prezydenta Białorusi.

Gremina zapowiada, że Teatr.doc będzie kontynuował działalność. Kolejne osoby zgłaszają propozycje nowych przestrzeni dla dokowców. Gościnę moskiewskiemu teatrowi zaoferował m.in. Akademicki Teatr im. Kote Marjanishvili z Tbilisi. Ale przeprowadzka za granicę nie wchodzi w grę - Teatr.doc ma sens tam, skąd czerpie paliwo do swoich przedstawień - w Rosji. Na stronie www.facebook.com/teatrdoc można podpisać petycję do władz o zachowanie Teatru.doc w jego dotychczasowej siedzibie.

(Roman Pawłowski, „Słynny antyputinowski teatr na bruku? W Rosji coraz duszniej, www.wyborcza.pl, 16.10.2014)