Drukuj
Holandia, Włochy, Niemcy, być może Anglia znalazły się na wakacyjnej mapie artystycznej podróży w jaką wybierają się legniccy aktorzy-amatorzy, którzy wiosną tego roku, przy wsparciu Stowarzyszenia Przyjaciół Teatru Modrzejewskiej, założyli własny teatr. Młodzi entuzjaści sceny chcą Polonusom pokazać „Emigrantów”.

- Pomyśleliśmy, że Przemek i Mateusz „Emigrantów” zagrają dla legniczan żyjących na emigracji. Żeby wiedzieli, że Legnica o nich pamięta. I żeby wracali do kraju, bo wkrótce Euro 2012, i ktoś przecież musi zbudować te stadiony - śmieje się Filip Tomiałojć, który organizuje wyjazd dwóch młodych wykonawców do Holandii, Włoch i Niemiec.

Mateusz Krzyk jest z Legnicy, Przemek Wenda (Corso) pochodzi ze Śląska. W tym roku zdają do szkół teatralnych. Ale wcześniej założyli własny teatr i na kameralnej scenie przy Caffe Modjeska wystawili „Emigrantów”. Reżysersko pomógł im dyrektor teatru Jacek Głomb. Sztuka inspirowana jest tekstem Mrożka, tyle że w wersji uwspółcześnionej. Nawiązuje do emigracji, która przeszła przez Polskę po wejściu do Unii Europejskiej. Emigranckie rozmowy inteligenta sfrustrowanego brakiem wolności i robotnika marzącego o przyzwoitej pensji toczą się w irlandzkim pubie podczas sylwestra 2006/2007.

- Do tej pory graliśmy tylko w Polsce. Zagranica to coś innego. Ci, którzy wyjechali z kraju w tej sztuce mogą odnaleźć siebie. Dla nas to będzie wyzwanie - zagrać sztukę o kimś, kto siedzi naprzeciwko. Pomoże nam zdobyć zawodowe i życiowe doświadczenie. Poza tym możemy spędzić niezapomniane wakacje - mówi Przemysław Wenda.
Dlatego obaj młodzi aktorzy z zainteresowaniem przyjęli propozycję Filipa Tomiałojcia, podobnie jak oni związanego z Caffe Modjeska, który chce im pomóc zadebiutować za granicą i pokazać „Emigrantów” emigrantom.

- Zadzwoniłem do kolegów, byłych legniczan, dziś mieszkających w różnych miejscach Europy i przedstawiłem im propozycję. Nie tylko wyrazili chęć obejrzenia spektaklu, ale też zaoferowali, że nas przenocują i pomogli znaleźć odpowiednie miejsca. Do sprawy podeszli poważnie i dzięki temu w kilku miejscach mamy już umówione puby lub jakieś małe sale, w których zebrałaby się Polonia. Natomiast w Hamburgu zapowiada się większy występ i to w jednej z prestiżowych sal, która kilka razy w roku jest bezpłatnie udostępniana. Taki wyjazd to świetna promocja Legnicy. Może ktoś przypomni sobie swoje miasto i zapragnie tu przyjechać, a może i wrócić. Wielu z tych, którzy tam pojechali nadal myśli o Polsce, jak o kraju, w którym królują sklepy Społem, a przecież wiele się zmieniło - mówi Filip Tomiałojć i ze śmiechem podkreśla, że to pierwszy pozarządowy projekt ściągnięcia Polaków do kraju.
Problem jest jeden - pieniądze. Mateusz i Przemek w tym roku zaczynają studia. Nie stać ich na opłacenie kosztów wyjazdu.

- Wszystko organizujemy jak najmniejszym kosztem. Ale potrzebujemy jakieś 1.200 zł, bo jak obliczyliśmy, tyle będzie kosztowało paliwo. Dlatego szukamy jakiegoś mecenasa, firmę lub prywatną osobę, który zasponsorowałby nam ten przejazd. Z chęcią zagramy „Emigrantów” dla pracowników tej firmy. Może treść spektaklu zniechęci ich do opuszczenia kraju, pracodawcy nie będzie więc brakowała rąk do pracy - mówi Przemysław Wenda.

(Rh, „„Emigranci” szukają sponsora”, Konkrety.pl, 4.07.2007)