Drukuj
Już po ambarasie, skoro więcej w kasie. Tak zapewne pomyślał dyrektor legnickiego teatru Jacek Głomb, gdy w Caffe Modjeska słuchał deklaracji i zapewnień wojewódzkich dygnitarzy. Najdziwniejsze, że słowa polityków miały realne i mierzalne pokrycie. Jeśli jeszcze nie w złocie, to z pewnością w złotówkach. O finansach teatru i legnickiej kultury piszą Konkrety.pl.


- Nareszcie! Wiem, że to co powiem jest mało rozsądne i niepoprawne politycznie, ale doczekałem się sytuacji, w której mogę powiedzieć, że sytuacja finansowa legnickiego teatru jest dobra – takie słowa w ustach Jacka Głomba człowieka, który jeszcze kilka lat temu organizował czarne marsze protestacyjne, wieszał czarne flagi i transparenty piętnujące ludzi władzy obojętnych na biedę legnickich placówek kultury mogły budzić najwyższe zdumienie.
Fakty i liczby, które przedstawiono w poniedziałkowe przedpołudnie na konferencji dolnośląskich liderów Platformy Obywatelskiej, a przy okazji ludzi mających realny wpływ na dysponowanie sporym groszem, były jednak bezsporne.

Dali, bo obiecali

- Deklarowaliśmy, że tegoroczne wsparcie dla legnickiej kultury, w tym jej ogólnopolskiej wizytówki jaką jest Teatr Modrzejewskiej, będzie większe niż kiedykolwiek wcześniej i dotrzymujemy słowa – mówił członek zarządu województwa dolnośląskiego Piotr Borys, w czym sekundowali mu legnicko-jeleniogórski poseł PO Grzegorz Schetyna i przewodniczący Rady Miasta w Legnicy Robert Kropiwnicki.
- Deklaruję, że dobre projekty otrzymają nasze wsparcie, tym bardziej, że nie tylko urząd marszałkowski, ale i minister kultury Kazimierz Ujazdowski jest przyjaźnie nastawiony do Legnicy i jej kulturalnej wizytówki jaką ewidentnie jest teatr. Tu nie chodzi o politykę, ale o rozwój miasta, a także o równomierny rozwój całego Dolnego Śląska – objaśniał Grzegorz Schetyna.

Bieda legnickich placówek kultury zaczęła się wraz z likwidacją województwa na przełomie lat 1998/1999. Ma jednak swoją twarz, imię i nazwisko. Ostatni wojewoda legnicki Wiesław Sagan nigdy nie ukrywał, że nie lubi ani kultury, ani jej ludzi. Dwukrotnie mocno się starał by przepędzić Głomba z dyrektorskiego stołka. Bez skutku, bo swoje „nie ma na to mojej zgody, panie wojewodo” wyraźnie rzucała mu w twarz ówczesna minister kultury. Ale to tylko pogłębiało niechęć likwidatora województwa do miejscowego świata kultury, sztuki i mediów.

Konsekwencje były kuriozalne, ale dla kultury wręcz tragiczne. Jako jedyny z czterech dolnośląskich wojewodów Sagan nie zgłosił zapotrzebowania na pieniądze dla podległych sobie placówek kultury. W preliminarzu dla nowopowstającego województwa dolnośląskiego zapisał dla nich… zero złotych! To jest praprzyczyna, że żadna z tych instytucji nie przeszła na wojewódzki garnuszek, a przed likwidacją musiał chronić je z własnych skromnych środków legnicki samorząd. To jednak oznaczało ich skrajne ubóstwo, która trwa (trwało?) do dziś.

Grudniowa wiosna

Wiosną powiało w… grudniu 2005 roku, kiedy to prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski uroczyście podpisał z wicemarszałkiem województwa Andrzejem Pawluszkiem porozumienie o współprowadzeniu legnickiego teatru przez oba samorządy. Roczny budżet teatru z 2,4 mln zł, co wystarczało jedynie na płace, prąd, wodę i ogrzewanie, wzrósł o 0,5 mln wojewódzkiej dotacji. Nadal jednak, gdyby nie wsparcie ministra (800 tys. zł), teatr nie miałby za co realizować spektakli, o podwyżkach nędznych płac nawet nie wspominając.
Krok w dobrą stronę został jednak zrobiony. Jesienią 2006 roku nowe platformerskie władze wojewódzkie nie chciały być gorsze od pisowskich poprzedników. Szybko zadeklarowały zwiększenie wsparcia.

- Dotrzymaliśmy słowa. Legnicki teatr ma zagwarantowane, że w bieżącym roku otrzyma wsparcie powiększone z 500 do 900 tysięcy złotych. Co więcej, dodatkowe 100 tys. złotych przeznaczymy na wrześniowy festiwal teatralny „Miasto”. Ponadto, do kwoty 1,8 mln złotych, które ze środków unijnych już przyznaliśmy na remont teatru w ramach programu rewitalizacji zabytkowego centrum Legnicy, w porozumieniu z prezydentem miasta dołożymy ze środków budżetu województwa dodatkowe 400 tys. zł (umowa polega na solidarnym  dofinansowaniu remontu, prezydent zadeklarował powiększenie tej kwoty o 800 tys. zł – przyp. autora). Zresztą zyska nie tylko teatr. Kwotą 300 tys. zł dofinansujemy produkcję „Małej Moskwy”, filmu o Legnicy lat 60-tych według scenariusza i w reżyserii Waldemara Krzystka, wesprzemy także legnicki Festiwal Srebra – zapewniał podczas poniedziałkowej konferencji Piotr Borys.

Będą też srebrniki

Jeszcze w połowie marca to ostatnie wydawało się niemożliwe. Urząd marszałkowski odmówił nie tylko pieniędzy, ale i patronatu nad tą międzynarodową imprezą o wielkiej tradycji. Tłumaczono to ubiegłoroczną aferą wokół „Skandalu”, bo taki tytuł miała srebrna wystawa, która nie spodobała się katolickim radykałom dopatrującym się w niektórych przedmiotach religijnej obrazy (niesłusznie, co potwierdził prokurator) i perfidnej prowokacji (słusznie, bo o to chodziło artystom).

Publikacja w Konkretach.pl („Cena za skandal” 4.04.2007) ośmieszająca zachowawczość marszałkowskich liberałów przyniosła jednak skutek. – Zastanowimy się nad tym jeszcze raz – deklarował już wówczas wicemarszałek Borys. W miniony poniedziałek sprawa była już jasna. Marszałek będzie patronował wystawie, a legnicka Galeria Sztuki otrzyma pieniądze na regulaminowe nagrody dla artystów. „Piękno absolutne”, bo taki tytuł ma tegoroczna srebrna ekspozycja, otrzyma zatem wojewódzkie wsparcie.

*************************************************************

Pakt czterech

- Z roku na rok powiększa się także sponsorski wkład naszego strategicznego partnera w tym względzie – KGHM Polska Miedź S.A. W tym roku z tego źródła pozyskaliśmy już 225 tys. złotych czyli ponad dwa razy więcej niż rok wcześniej. Jeśli jeszcze wesprze nas minister, a mamy obiecane 550 tys. zł, to taki „pakt czterech” (miasto, województwo, ministerstwo, KGHM) otwiera przed nami naprawdę dobrą perspektywę. To wielka sprawa w roku 30. lecia naszego teatru i w roku pierwszego w historii Legnicy międzynarodowego festiwalu teatralnego – cieszy się dyrektor legnickiej sceny Jacek Głomb


Ile na teatr w 2007?

2,4 mln zł – prezydent Legnicy
900 tys. zł – marszałek Dolnego Śląska
550 tys. zł – minister kultury
225 tys. zł - KGHM Polska Miedź S.A.
1 mln zł – wpływy własne teatru

Uwaga! Bez dotacji na remont i dofinansowania festiwalu „Miasto”.

(Grzegorz Żurawiński,"Wiosna w kasie", Konkrety.pl, 9.05.2007)