Kabaretowe „Skumbrie w tomacie”. Publiczność śpiewała, aktorzy bisowali
- Szczegóły
Stało się tak pomimo wyjątkowo pięknego dnia, który poprzedzał wieczorny występ i zniechęcał do spędzania czasu w murach miasta. O sukcesie frekwencyjnym trudno zatem mówić, w kawiarni z pewnością mogło zmieścić się więcej widzów. Jednak ci, którzy zdecydowali się na obejrzenie kabaretowego programu z pewnością nie żałowali. Mało tego, żywiołowe reakcje widzów, którzy przerywali występy oklaskami, żywo komentowali niektóre ze skeczy, by na koniec odśpiewać scenę finałową wraz z zespołem i zażądać (skutecznie!) bisu świadczyły, że występ się spodobał.
Ci dla, których nie było to premierowe spotkanie ze spektaklem zauważyli zarówno wymuszone aktorskimi obowiązkami zmiany obsadowe, jak i programowe, także wydawali się usatysfakcjonowani.
- Od początku zakładaliśmy i obiecywaliśmy, że „Skumbrie w tomacie” będą ewoluowały, że niemal każdy występ będzie nieco inny, że zmieniać będą się zarówno wykonawcy jak i program występu – przypomina pomysłodawca całości, dyrektor legnickiego teatru i reżyser przedstawienia Jacek Głomb.
Warto zatem przypomnieć, że zarówno powstanie aktorskiego kabaretu, który od patronki legnickiego teatru przyjął nazwę „Piękna Helena”, jak i produkcja spektaklu, nie były nigdy planowane. Mimo to premierowe „Skumbrie w tomacie” wystawiono wiosną 2006 roku i – jak dotąd – nadal z powodzeniem prezentowane są publiczności.
- Z zaskoczeniem zauważyłem, że siła komizmu Gałczyńskiego jest tak wielka, że nie poddała się czasowi pomimo upływu nawet 70 lat od daty powstania niektórych z wierszy. Tak na przykład jest w przypadku tytułowych dla naszego przedstawienia „Skumbrii w tomacie”. Więcej! Niektóre z tekstów brzmią tak, jakby pisał je współczesny, uzdolniony literacko krytyk otaczającej nas rzeczywistości – objaśnia motywy zajęcia się twórczością tego akurat poety Jacek Głomb.
- Groteskowa poezja Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego z podtekstami nigdy się nie starzeje. Zwłaszcza, gdy wezmą ją na warsztat utalentowani artyści. Grali aż iskrzyło. Czuć było, że doskonale się bawią, a publiczność raz po raz wybuchała salwami śmiechu. Wszyscy aktorzy mieli swoje popisowe numery. Występ pokazał wielkie komediowe możliwości drzemiące w legnickich artystach – tak ocenił premierowy spektakl Zygmunt Mułek na łamach „Panoramy Legnickiej”.
Legnicki kabaret czerpie inspiracje z otaczającej nas wszystkich rzeczywistości - z jej absurdów i paskudztw, ohydy i głupoty, z ciemnoty poczciwej i ciemnoty wojującej. W niepowtarzalnym klimacie teatralnej kawiarni posłuchać można wysmakowanej muzyki Łukasza Matuszyka, podziwiając przy okazji talent komiczny legnickich aktorów. Za umiarkowaną cenę jest to okazja na wyjątkowy wieczór w teatrze. Tym bardziej, gdy potwierdza się założenie, że każdy występ "Pięknej Heleny" jest inny! To jednak w równej mierze zasługa aktorów, jak i… publiczności. Jej obecność i zróżnicowane reakcje mają wielki wpływ na atmosferę i konteksty tego przedstawienia.
Grzegorz Żurawiński
********************************************************
Konstanty Ildefons Gałczyński
„Skumbrie w tomacie”
program kabaretu „Piękna Helena”
w wykonaniu aktorów Teatru Modrzejewskiej w Legnicy
wybór tekstów i reżyseria: Jacek Głomb
muzyka: Łukasz Matuszczyk
przy fortepianie: Andrzej Janiga
scena Caffe Modjeska