Drukuj
"Zabijanie Gomułki" to tytuł spektaklu, który przygotowuje dla lubuskiego teatru Jacek Głomb. Premiera już za trzy tygodnie na Scenie Na Strychu. Tak Teatr Lubuski nazwał wynajęty magazyn przy ul. Fabrycznej. O najnowszym, wyjazdowym projekcie reżysera i dyrektora Teatru Modrzejewskiej w Legnicy pisze Dorota Żuberek w Gazecie Wyborczej- Zielona Góra.


Głomb - dyrektor Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy - jest jedną z ciekawszych postaci polskiego teatru. Znany jest z niekonwencjonalnych spektakli w nietypowych miejscach. Od lat wykorzystuje do swoich realizacji stare baraki, podwórka. Spektakle są społeczne, zaangażowane politycznie. Głomb ucieka od teatru z kurtyną i fotelami dla widzów.

Słynna "Ballada o Zakaczawiu", opowieść o historii zaniedbanej legnickiej dzielnicy, wystawiona była w sali nieczynnego kina, "Koriolan" rozgrywa się w byłych koszarach armii radzieckiej, "Hamlet" w ruinach dawnego domu kultury, a sztuka o blokersach "Made in Poland" zrealizowana była w nieczynnym supersamie na jednym z blokowisk. Zielonogórzanie spektakl zobaczyli w budynkach po fabryce win przy ul. Moniuszki. - Wolę pracę w prawdzie, a nie sztuczności. To miejsce jest idealne - opowiadał stojąc w środku dawnego magazynu przy ul. Fabrycznej, który po pożarze przez kilka lat stał opuszczony.

Po spróchniałej podłodze na tyłach znanej galerii Marii Idzikowskiej strach chodzić. Ściany jeszcze przybrudzone są sadzą, całymi płatami odchodzi farba. Mimo wiosennego słońca w środku panuje tam przejmujący chłód. Dach utrzymują drewniane filary, które, o dziwo, prezentują się w miarę, w miarę. - Miejsca takie, jak to, muszą zostać przywrócone miastu. Mają swoją historię. Drewno, jego faktura, sam zapach - inspirują. To miejsce idealne na utwór Pilcha. Ta buda przypomina mi nawet dom pisarza w Wiśle. Jest sto razy lepsze od sceny w starej Winiarni. Miasta, które takich miejsc, jak to, nie mają, są biedne - mówi Głomb.

Właścicielka pobliskiej galerii Maria Idzikowska od lat stara się ożywić zaułek, aby stał się miejscem dla artystów. Idea Zielonogórskiego Montmartre'u od kilku lat kołacze się w głowach lokalnych animatorów kultury - to miejsce idealne dla teatrów offowych, filmowców, fotografów, muzyków. Miejsce z klimatem czeka na bogatego dobrodzieja. W zrujnowane budynki trzeba wpompować ogromne pieniądze, a sponsora jak na razie nie widać.

Scena Na Strychu została wynajęta od miasta, które jest właścicielem zrujnowanych obiektów. Strych jest tylko w nazwie, bo magazyn jest na.... parterze. Próby z teatru przeniosą się do tam po świętach wielkanocnych.

"Zabijanie Gomułki" to trzecia premiera IX Przeglądu Współczesnego Dramatu Rewizje.pl, który od końca marca trwa w zielonogórskim teatrze.

Wcześniej można było zobaczyć na zmienionej nie do poznania scenie kameralnej "Nieprzytomnie" Pawła Demirskiego w reżyserii Piotra Waligórskiego oraz budzącego skrajne emocje i oceny "Pokropka" Ireneusza Kozioła w reżyserii Piotra Łazarkiewicza.

Adaptacja powieści "Tysiąc spokojnych miast" Jerzego Pilcha czekała kilka lat na realizację, ponieważ Głomb zawsze miał do zrobienia coś ważniejszego. 21 kwietnia poznamy historię opowiedzianą przez głównego bohatera sztuki - Jerzyka. Jest lato 1963 roku, akcja dzieje się w Wiśle. Narrator opowiada, jak jego ojciec razem z sąsiadem Józefem Trąbą w kuchni planują zamach na Władysława Gomułkę. - Jest on symbolem tamtego świata, uosabia tyrana w ogóle - mówi reżyser i uspokaja - To nie jest sztuka polityczna, nie jest to też zamach na lewicę.

Apel reżysera

Poszukujemy starych przedmiotów z lat 20.-60. XX wieku, które wiążą się z Waszymi wspomnieniami, m.in. - beczki na ogórki, torba listonosza, zegary stojące i wiszące, szafy, butelki, duży album geograficzny, pocztówki, rowery, mundury - pocztowy, kolejarski, milicyjny oraz wszelkie akcesoria z nimi związane i inne rzeczy, które mają duszę. Telefon kontaktowy do teatru: 0-68 452 72 72.»

(Dorota Żuberek, "Jacek Głomb reżyseruje "Zabijanie Gomułki"", Gazeta Wyborcza - Zielona Góra, 5.04.2007)