Trudno uwierzyć, że młodzi amatorzy mogą tak rozbawić publiczność. Mateusz Krzyk i Przemysław Wenda swoimi błyskotliwymi dialogami prowokowali widzów momentami do histerycznego śmiechu. Dostali owacje na stojąco – tak o premierowym spektaklu „Emigrantów” Sławomira Mrożka wystawionym w teatralnej kawiarni pisze Zygmunt Mułek w najnowszym wydaniu Panoramy Legnickiej.
-Dostaliśmy wielki prezent od życia – cieszą się Przemek i Mateusz. - Mamy własny teatr i zaopiekował się nami dyrektor Jacek Głomb. Czego więcej wymagać na początku kariery.
Przemek ma 19 lat i jest maturzystą w V LO. Przez rok pracował jako barman w Caffe Modjeska Mateusz jest o dwa lata starszy i uczy się w studium masażu. Obaj marzą o studiach aktorskich . Dorabiają jako szatniarz i bileter w Teatrze im. Modrzejewskiej. Założyli Teatr im. Trouta, co świadczy o zamiłowaniu do twórczości amerykańskiego pisarza Kurta Vonneguta.
Na premierę ich sztuki do Caffe Modjeska przyszła rodzina, znajomi, a także prezydent Tadeusz Krzakowski i jego zastępczyni Dorota Purgal, co podniosło rangę wydarzenia. Dla prezydenta zabrakło nawet miejsca na widowni i oglądał je z drugiej sali poprzez uchylone drzwi. Tekst Sławomira Mrożka w wykonaniu młodych aktorów odbiega od oryginału. Akcja toczy się w jednym z irlandzkich pubów w noc sylwestrową 2006/2007. Nawiązuje to wyraźnie do najnowszej fali emigracji.
Mateusz gra robotnika(XX), którego celem jest zarobienie pieniędzy, powrót do kraju i wybudowanie domu. Przemek (AA) wciela się w postać sfrustrowanego inteligenta.Spektakl grany jest się w niewielkiej przestrzeni bufetu teatralnej kawiarni. Nic też dziwnego, że nie wszyscy chętni zdołali obejrzeć premierowe przedstawienie - wybudowana widownia liczy zaledwie 62 miejsca.Aktorzy momentami grają wręcz na granicy własnego bezpieczeństwa. Rzucają krzesłami, skaczą sobie do gardła. Ale co chwilę rozbawiają publiczność. O profesjonalizmie Przemka świadczy to, że grał z gorączką. Przez kilka minut stał w misce z zimną wodą.
- Gdy wszedłem na scenę zobaczyłem tłum ludzi - zwierza się Mateusz. - Na moment odjęło mi mowę, ale za chwilę o tym zapomniałem i skoncentrowałem się na grze.
- Jestem poruszona i wzruszona - zachwyca się polonistka Krystyna Zajko-Minkiewicz. -. Na koniec się popłakałam i wcale się tego nie wstydzę. To świetny pomysł, by „Emigrantów” zrobili rówieśnicy tych, którzy tak masowo wyjeżdżają z kraju. Czasami się śmiałam, ale było mi też smutno.
Widzowie ocenili grę młodych aktorów owacją na stojąco. Kolejne przedstawienia 17 i 18 marca. Bilety w cenie 10 zł.
(Zygmunt Mułek, „Aż polonistka się popłakała”, Panorama Legnicka, 13.03.2007)