Drukuj
Wieść, że legnicki Teatr Modrzejewskiej przygotowuje sztukę o teczkach, szybko rozeszła się w środowisku. Kolejne gazety podawały już nawet datę premiery, a teatr słał sprostowania. Dyrektor Jacek Głomb się zdenerwował: "To na razie plany!" – o legnickim projekcie pisze Krzysztof Kucharski w Słowie Polskim-Gazecie Wrocławskiej. Także o dorobku teatru i najnowszej "antykonsumpcyjnej" premierze w Modrzejewskiej...


Współpracujący bardzo ściśle z Teatrem Modrzejewskiej wrocławski reżyser i dramaturg, Krzysztof Kopka, mocno pracuje nad sztuką na temat teczek. - Na razie ma roboczy tytuł "Lustracja" - wyjaśnia Jacek Głomb, dyrektor legnickiej sceny.

Dialog z rzeczywistością

W sobotę w Legnicy odbędzie się (tekst opublikowano w czwartek 15 lutego - przyp. red. serwisu) premiera sztuki Tankreda Dorsta „Zamknięte z powodu bogactwa” pokazującej  żałosne skutki naszego wejścia do konsumpcyjnego raju. Zarówno ten spektakl, jak i dramat Kopki o teczkach doskonale wpisują się w wykreowany wcześniej wizerunek tej sceny

Cała Polska dowiedziała się o tym teatrze po takich spektaklach, jak: „Zły” grany w starej fabrycznej hali; „Ballada o Zakaczawiu”, którą w telewizji obejrzało parę milionów rodaków; „Obywatelu M.” , moralitecie portretującym byłego premiera Leszka Millera; „Made in Poland” nagrodzonym wszystkimi możliwymi nagrodami; po spektaklu „Wlotka.pl” o młodych wyjeżdżających za granicę; przejmującym „Osobistym Jezusie” i pokazującym obłudę naszych elit „Mizantropie.

To tylko niektóre przykłady dialogu, który od dziesięciu lat prowadzi ze swoimi widzami teatr bijący dziś  na głowę wszystkie renomowane sceny w kraju. Najbliższe premiery też nie przejdą niezauważone.

Zbiorowy portret ofiary lustracji

- Zacząłem pisać tę sztukę ze złości, bezsilności i poczucia niesprawiedliwości - stara się ważyć słowa Krzysztof Kopka, autor sztuki o lustracji, która premierę będzie miała prawdopodobnie w maju. - Dopiero gdy zacznę pracować z aktorami, przybierze ona ostateczny kształt. Jej bohaterem nie jest żadna konkretna osoba, to zbiorowy portret ofiary dzikiej lustracji, symbolicznego Jana Kowalskiego w mieście X, który nie ma szans bronić swojej godności i dociec prawdy, dlaczego stał się ofiarą. To jest dla mnie dramatem - podkreśla autor i reżyser.

Jeszcze bardziej oburzało Kopkę opluwanie takich ludzi, jak Jacek Kuroń czy Zbigniew Herbert. Uważa, że dziś w naszym kraju większe prawa ma seryjny morderca niż człowiek, któremu na drodze stanął ubek. Wobec mordercy stosuje się domniemanie niewinności. Człowiek z listy Wildsteina od razu jest szubrawcem, którego wyrzuca się na margines społeczny.

- Odbyłem oczywiście setki spotkań, przeczytałem tysiące stron, ale nie będzie to spektakl dokumentalny- dodaje Kopka. - To będzie dramat człowieka zaszczutego tylko dlatego, że znalazł się na jakiejś liście.

(Krzysztof Kucharski ,”Teczki w teatrze. W sobotę o konsumpcji, a potem o ofiarach dzikiej lustracji”, Słowo Polskie Gazeta Wrocławska 15.02.2007)