Drukuj
Dziś rano zmarła Wanda Dybalska, jedna z najwybitniejszych dziennikarek na Dolnym Śląsku. Zaczynała w legnickich „Konkretach”, by po przełomie ustrojowym odejść i współtworzyć pierwszy w Legnicy niezależny od władzy tygodnik regionu – Tygodnik Obywatelski TO. Szybko znalazła jednak swoje właściwe miejsce i pracę w Gazecie Wyborczej, najpierw w Legnicy, później we Wrocławiu. Była mistrzynią reportażu…

Wspomina Aneta Augustyn (Gazeta Wyborcza-Wrocław):

Odwiedziłam ją niedawno w jej podwrocławskim domu. Z ogrodu rozciąga się piękny, rozległy widok na łąki i las. - Wanda nigdy nie miała czasu, by się tym cieszyć. Żeby wieczorem chociaż usiąść tu z książką - powiedział jej mąż. - Nie można jej było oderwać od komputera.

Coraz bardziej osłabiona, wciąż starała się pisać; nie potrafiła bez tego żyć. Odeszła po ponadrocznym zmaganiu się z chorobą, która zabierała ją z każdym dniem. Wanda Frasobliwa, nieraz z niej żartowałam, przekonując, żeby nie przejmowała się tak bardzo wszystkimi wokół. Przeżywała każde cudze niepowodzenie, wczuwała w nasze rozterki, pocieszała. Może dzięki tym empatycznym umiejętnościom tak mistrzowsko otwierała ludzi, którzy trafiali potem do jej tekstów. Niezwykle wszechstronna, z tą samą łatwością pisała o dramatach odnalezionych w IPN-owskich archiwach, granicach obrony koniecznej, losach breslauerów czy, z poczuciem humoru, o złodziejach bydła i o prywatnym muzeum Lenina.

"Akta W", zbiór tekstów o niezwykłych wydarzeniach w powojennym Wrocławiu, są jednym z dowodów na to, jak znakomitą była reporterką. Znajdziemy w nich wszystko, co niezbędne w tym fachu: słuch, wyczulenie na szczegół i anegdotę, pasję w penetrowaniu faktów. U Wandy widać to w precyzyjnej kompozycji, wartkiej fabule, rytmie zdań, sugestywnych portretach; stąd nagrody w ogólnopolskich konkursach na reportaż.

Jej wielkim dłużnikiem jest wrocławskie środowisko akademickie. To ona jest współautorką sukcesu Dolnośląskiego Festiwalu Nauki, któremu dopingowała od początku. Wydobyła z zapomnienia sylwetki wybitnych wrocławskich naukowców, tworząc z rozmachem profesorską sagę. Zebrane w książkę "Taki zwyczajny" zostały uhonorowane medalem Uniwersytetu Wrocławskiego i nagrodą Amicus przyznawaną przez absolwentów tej uczelni.

Do księgarni za miesiąc trafi kolejna książka - "Fifak z Wrocławia", zbiór jej najlepszych reportaży. Jeden z ich bohaterów mówi: "Gdyby był taki sklep, w którym można życie kupić, tobym je kupił i oddał temu człowiekowi. Ale takiego sklepu nie ma".

Takiego sklepu nie ma, ale dzięki swoim tekstom Wanda zostaje między nami.

Pożegnanie Wandy Dybalskiej w sobotę o godz. 10 w Krynicznie pod Wrocławiem.


Od redaktora serwisu:

Trudno pogodzić się, gdy odchodzą najlepsi, tacy jak Wanda Dybalska, która jeszcze przez wiele lat mogłaby być wzorem i busolą dla dziennikarskiej młodzieży. Wzorem uczciwości, rzetelności, dociekliwości, wrażliwości i tytanicznej pracowitości. To wielka strata, nie tylko dla dolnośląskiego dziennikarstwa. Także dla licznych jej przyjaciół i wszystkich, którzy ją kochali, lubili i szanowali…
Grzegorz Żurawiński