Drukuj
Najbliższy wtorek teatralny (28 listopada) w legnickiej Cafe Modjeska będzie wspomnieniem jednej z najwybitniejszych realizacji Teatru Modrzejewskiej. „Koriolan” w inscenizacji Jacka Głomba i w reżyserii Krzysztofa Kopki, najlepszy spektakl szekspirowski sezonu 1998/99, wydarzenie edynburskiego Fringe Festiwal 2001, pokazany zostanie na kawiarnianym telebimie. Projekcja (19.00) będzie także okazją do spotkania z muzykami zespołu „Kormorany”.

Ten niezwykle dynamiczny spektakl pełen ognia, huku, z najprawdziwszym koniem i graną na żywo muzyką był prawdopodobnie największym sukcesem inscenizacyjnym we współczesnej historii legnickiego teatru. „”Koriolan” wystawiony na dziedzińcu i w - nieistniejącej już dziś – ujeżdżalni kompleksu pokoszarowego (dawniej pruskich grenadierów, po II Wojnie Światowej wojsk radzieckich) do dziś wspominany jest jako zdarzenie wyjątkowe.

- Sięgnęliśmy po "Koriolana", ostatnią tragedię Williama Shakespeare'a zafascynowani goryczą, z jaką mówi on o świecie polityki. Stojąc u kresu życia twórca nie miał co do niej żadnych złudzeń: uznawał ją za siłę prowadzącą do niwelacji podstawowych ludzkich wartości - miłości, przyjaźni, lojalności, poczucia wspólnoty. Podobnie postrzegamy polską (i nie tylko polską) scenę polityczną, my zaś - zapoznając się z wynikami stosownych badań opinii publicznej - widzimy, że nie jesteśmy w swym mniemaniu odosobnieni. Nasz "Koriolan" był ostrzeżeniem przed sytuacją, w której interes partyjny bywa przedkładany nad potrzeby ogólne, zaś walka między stronnictwami osiąga temperaturę i przybiera formy zagrażające bytowi wspólnoty. Uważamy, że ta przestroga nie straciła od dwóch tysiącleci aktualności – mówił wówczas reżyser przedstawienia Krzysztof Kopka. Dziś, po kilku latach od tamtego zdarzenia, możemy być pewni – powiedziałby dokładnie to samo, co najwyżej, użyłby bardziej dosadnych słów…

Oczyszczona z retoryki i nadmiernego patosu opowieść o barbarzyńskim Rzymie czasów Koriolana była znakomicie i żywiołowo odbierana przez publiczność. Nie ma wątpliwości, że sporą część zasługi w sukcesie tego widowiska przypisać trzeba muzyce Orkiestry "Kormorany". Ich kompozycje do "Koriolana" zarówno krytycy, jak i sami członkowie zespołu uznali za jedno z najwybitniejszych osiągnięć w całej dotychczasowej karierze Orkiestry.

"Koriolan" miał swoją premierę w Legnicy 4 października 1998 roku. W roli Koriolana wystąpił Darek Maj, obok którego grali m.in.: Bogdan Grzeszczak, Paweł Wolak, Janusz Chabior, Grzegorz Wojdon, Tomek Sobczak, Przemek Bluszcz, Małgorzata Urbańska, Anita Poddębniak, Joanna Gonschorek.


O „Koriolanie” pisali * O „Koriolanie” pisali * O „Koriolanie” pisali * O „Koriolanie” pisali * O „Koriolanie”


„Niekonwencjonalna sceneria legnickiego przedstawienia oraz usytuowanie jego akcji w ogromnej przestrzeni, wykluczyły właściwie możliwość zbudowania wyrazistych kreacji aktorskich. Na eksperymencie tym zyskał natomiast klimat spektaklu oraz jego warstwa wizualna. W sumie warto więc obejrzeć "Koriolana" wyreżyserowanego w legnickim teatrze przez Krzysztofa Kopkę. Idąc na to widowisko nie należy jednak oczekiwać wielkiego dramatu namiętności, lecz nastawić się raczej na Szekspira nieco barbarzyńskiego, granego niczym na planie filmowym”.
(Ewa Han, "Koriolan" na gruzach utopii", Słowo Polskie 11.05.1999”

„Postacie w "Koriolanie" to ludzie "ważni" (dziś powiedzielibyśmy: z pierwszych stron gazet), ale też pionki w wielkich grach, a także ci, którzy wchodzą na plan zupełnie przypadkowo - wydaje się, że nie ma tu dla nich żadnej roli. Nagle okazuje się, że to oni pociągają za wszystkie sznurki. Choć trwa to tylko chwilę, konsekwencje dotyczą wszystkich.
Historia w "Koriolanie" nie jest wielkim, obiektywnie istniejącym ponad światem mechanizmem, działającym według określonych reguł. Owszem, jest mechanizm, owszem, obowiązują jakieś reguły. Ale nad wszystkim może zaważyć przypadek, głupota. Trudno się tu z kimkolwiek utożsamić, trudno komukolwiek przyznać rację. Szekspir kreśli kolejne sylwetki ciętym piórem. Aktorzy dają tym sylwetkom twarze, ręce, nogi. Trudno mówić o kreacjach czy fajerwerkach artyzmu. Ale wierzę im wszystkim: tym z pierwszego planu i tym z drugiej linii (…).
Właśnie dlatego nie oglądam telewizyjnych relacji z obrad Sejmu, że pomieszały się w nich wojna i pokój. Nikt nie umie ich rozdzielić. Znowu będzie jakiś tłum, jakiś wariat, jakiś przypadek”
(Ewa Obrębowska-Piasecka, "Najemnik bez powodu?", Gazeta Wielkopolska 25.11.1999)


*************************************************************************************


Jacek Głomb
wspomina występ na Fringe festiwal w Edynburgu (2001):

- W Edynburgu było dużo happeningowych akcji, w których wystąpił m.in. zespół Kormorany, autorzy muzyki do spektaklu. W samym przedstawieniu wystąpił cały aktorski zespół, czyli 26 osób. Rozdaliśmy 10 tys. ulotek, a całą promocję prowadziliśmy "politycznie". W angielskim programie spektaklu znalazło się np. zdjęcie z napisem "Solidarność", bo angielska widownia tak właśnie myśli o Polakach: solidarnościowo. Musieliśmy zaskoczyć widzów i tak zrobiliśmy, bo oni podchodzą do Szekspira jak do świętości. A my myśleliśmy o nim barbarzyńsko, dziko…
Naszemu „Koriolanowi” i teatrowi potrzebne było przełożenie na świat i Edynburg je zapewnił. Nie każdy teatr jest zapraszany na Fringe, a to ogromna przygoda artystyczna. Sukces był ewidentny.


"Legnicki Teatr im. Heleny Modrzejewskiej przez pół roku zbierał pieniądze, aby wyjechać na największy festiwal te­atralny na świecie. Opłaciło się. Ich ple­nerowy "Koriolan" grany od ubiegłego tygodnia na dziedzińcu uniwersytetu w Edynburgu dostał świetne recenzje w głównych gazetach "The Guardian" i "The Scotsman". Krytycy obu dzienników przyznali spektaklowi po cztery gwiazdki na pięć możliwych".
(Roman Pawłowski, "Cztery gwiazdki", Gazeta Wyborcza 16.08.2001)